🦞 Przy Twym Krzyżu Pragnę Być

Check out Homilie I Przemówienia, Cz.1 by Prymas Kardynal Stefan Wyszynski on Amazon Music. Stream ad-free or purchase CD's and MP3s now on Amazon.co.uk. Kategoria: Stare modlitewniki Utworzono: poniedziałek, 09, wrzesień 2019 10:09 „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9, 23). Modlitwy przy Krzyżu [O chwalebne znamię krzyża świętego (1889r.)] [Modlitwa do świętego Krzyża (w czasie niebezpieczeństwa).] [Modlitwa u stóp Krzyża ( Antoniewicza)] [Stanę pod krzyżem. (x. Antoniewicz, 1903r) ] [Modlitwa do Krzyża świętego (1930r.)] [O chwalebne znamię Krzyża świętego (1889r.)] [ Ukłon pobożny krzyżowi Zbawiciela. (1882r)] [Trzy dziękczynienia Chrystusowi na Krzyżu (św. Mechtyldy).] [Modlitwa rozmyślania przy Krzyżu Pańskim.] [Modlitwa przed ołtarzem cudownego Pana Jezusa na Wawelu 1910r] [Przechodziłem koło Krzyża (Ks. K. Bołoz Antoniewicz)] [Modlitwa do ukrzyżowanego Zbawiciela z ofiarowaniem Mu swej pracy.] [Modlitwa do Krzyża Pańskiego.] [Modlitwa przed Krucyfixem.] [Modlitwa przed krzyżem.] [Ukłon pobożny krzyżowi Zbawiciela.] [Litania o Krzyżu Św. (1872r.)] [Modlitwa przed krzyżem misyjnym.] [Godzinki o Krzyżu św.] [Dziewięć westchnień pod Krzyżem duszy pragnącej połączyć się z Jezusem Chrystusem.] [Modlitwa pod krzyżem do Pana Jezusa, w czasie odprawiania Drogi Krzyżowej (1904r.)] [Stopnie Męki Pańskiej.] [Opamiętanie grzesznika pod krzyżem.] [Amor meus Crucifixus.] [św. Cyryl Jerozolimski, Katecheza 13 (dla katechumenów)] [Modlitwa przed Panem Jezusem Ukrzyżowanym (1910r)] [Modlitwa do Ukrzyżowanego Chrystusa Pana] zob. również: "Modlitwy i rozmyślania w Wielki Piątek" O chwalebne znamię krzyża świętego (1889r.) O chwalebne znamię krzyża świętego, broń mnie od wszelkiego złego, duszy i ciału szkodliwego, przez znamię krzyża świętego, wybaw mnie Panie od prześladowania ducha nieczystego i od wszystkich nieprzyjaciół moich; tym znamieniem krzyża św. niechaj porażeni będą wszyscy nieprzyjaciele i przeciwnicy moi i przez to znamię krzyża św. od szkód tego świata wybaw mnie Panie. Krzyż Twój, przez któryś nas odkupić raczył, Panie Jezu Chryste, niechaj będzie znamieniem zbawienia mojego. Opiekunem i Obrońcą moim bądź Panie Boże, wzmacniaj serce moje w miłości ku Tobie, abym Ciebie Boże mój w tym życiu sławił i chwalił, a po śmierci żywot wieczny otrzymał. Amen. za: Głos serca do Boga 1889r. Modlitwa do świętego Krzyża (w czasie niebezpieczeństwa). Oto krzyż Pański + godło naszego zbawienia. Kiedy się przeżegnam, czuję się silnym, nieustraszonym, bezpiecznym. + Krzyż moją obroną, + krzyż moim wsparciem, + krzyż moją nadzieją, + krzyż znakiem nieśmiertelności, + krzyż moją pociechą. Od wszystkiego złego teraźniejszego i przyszłego, niechaj broni mię krzyż + za przyczyną najchwalebniejszej Marii Panny. Od nieprzyjaciół, zasadzek, podstępów i pokus, niechaj broni mię krzyż + Chrystusa, za przyczyną Aniołów Bożych i Świętych Pańskich. Ach Zbawicielu nasz, któryś przez krzyż Swój odkupił świat, wybaw mnie od wszelkich nieszczęść i niebezpieczeństw dziś i każdego dnia, i doprowadź do żywota wiecznego. Amen. Modlitwa u stóp Krzyża, ś. p. x. Karola Antoniewicza. O Jezu mój drogi — o Matko moja Maryo! W smutnem usposobieniu duszy mojej, dźwigam jak ciężar bolesny to życie moje. Nie wiem, gdzie mam szukać źródła boleści i tęsknoty mojej; krzyżów, któremi miłosierdzie Boskie nawiedza mnie, rozróżniać nie zdołam — bo krzyż mój, to każda myśl moja, bo krzyż mój to każde uczucie moje — bo krzyż mój, to serce moje — bo krzyż mój, to życie moje. Szukałem,(łam) szczęścia w świecie, ale świat mnie zawiódł, szukałem(lam) w marzeniu i łzach, ale łzy były zimne i gorzkie, szukałem (łam) w modlitwie, ale dusza moja była jako ziemia bez wody dla Ciebie. Ach! jeśli Ty o Jezu ukrzyżowany mnie odrzucisz, któż mnie przyjmie nędznego? Jeśli Ty o Matko boleści nie pocieszysz mnie, któż pocieszy? jeśli Ty odmówisz mi opieki Twojej, któż mi dopomoże! O mój Jezu, pójdę do Ciebie, chwycę się krzyża Twego, całą duszą moją, sercem mojem, myślą moją, a ty mnie nie odepchniesz, bo pod Krzyżem jest Matka Twoja, pod Krzyżem Matka moja, która za mnie do Ciebie się wstawi! Znużony(a) długą, ciężką, bolesną życia pielgrzymką, niemając gdzie głowę skłonić, nie mając gdzie serca przytulić, jako ptak z gniazdeczka wypłoszony, przepłakała dusza moja zdroje łez; Tyś je policzył o dobry Jezu, bom je przepłakał(a) u stóp Krzyża Twego; u stóp Krzyża odtąd płakać, kochać i cierpieć będę! O jak długo stroniłem(łam), bałem(łam) się Ciebie, bom Cię widział(a) zawsze z krzyżem błogosławionym, a ja o tem błogosławieństwie krzyża ani wiedzieć nie chciałem(łam) bom go nie znał(a). i brałem krzyż świata na siebie, aby tylko nie dźwigać krzyża Twego; nie kochałem(łam) Ciebie, bom kochał(a) świat, nie kochałem(łam) ludzi, bom kochał(a) siebie; i cierpienie moje, było cierpieniem bez kwiatu i miłość moja była kwiatem bez woni; cierpiałem(łam) bez pociechy, kochałem(łam) bez zasługi. Oto teraz u stóp Krzyża Twego chcę założyć mieszkanie moje; nie proszę aby ustały cierpienia moje, ale abyś te wszystkie cierpienia moje poświęcił choć jedną kropelką Najświętszej Krwi Twojej z Krzyża płynącej, abym przestał(a) cierpieć dla świata, a począł(poczęła) cierpieć dla Ciebie! Żyłem(łam) pod krzyżem świata, daj mi umrzeć pod krzyżem Twoim! Przyszedłem (przyszłam) pod krzyż Twój o dobry Jezu! znękany(a) strworzony(a), cierpiący(a), a Tyś mnie uspokoił, pocieszył, pojednał z sobą i z Tobą. O Matko boleści! Tyś się zlitowała nad boleścią duszy mojej. Tyś oczy, serce i kroki moje do krzyża zwróciła. Matko boleści! daj, abym z Tobą pod krzyżem źył(a), kochał(a), cierpiał(a); i Ciebie i z Tobą Syna Twego błogosławił(a) przez wszystkie wieki. Amen (z książeczki w kaplicy Matki Boskiej Bolesnej w Stniątkach). za: Książka do nabożeństwa : dzieło pośmiertne zebrane" Karol Bołoz (1883r.) Stanę pod krzyżem. (1903r.) x Antoniewicz Stanę pod krzyżem, gdy mnie ludzie chwalić będą, aby na widok upokorzenia Twego próżność moja była upokorzoną! Stanę pod krzyżem, gdy mnie ludzie obmawiać będą, a milczenie Twoje zamknie usta moje! Stanę pod krzyżem, gdy mnie ludzie prześladować będą, a bicze, które posiekały Ciało Twoje, ubiczują moją miłość własną! Stanę pod krzyżem, gdy niedostatek dokuczał mi będzie, a nagość Twoja nauczy mnie miłować ubóstwo moje! Stanę pod krzyżem, gdy złe myśli w głowie roić się będą, a ciernie Twoje rozprószą złe myśli moje! Stanę pod krzyżem, gdy mnie ludzie krzywdzić będą, a słowa Twoje „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią!" nauczą mnie nieprzyjaciołom przebaczać! Stanę pod krzyżem, gdy ani serca, ani domu otworem dla siebie nie znajdę, a z Tobą na krzyżu złożę głowę moją! Stanę pod krzyżem w opuszczeniu mojem, a słowa Twoje „Niewiasto! oto syn Twój" pokrzepią mię w mojem sieroctwie! Stanę pod krzyżem, gdy konać będę, a z Tobą zawołam: „Ojcze! w ręce Twoje oddaję ducha mego!" O Panie! gdzie pójdę po naukę, po poradę, po pociechę, jeśli nie do Ciebie? A gdzież Cię znaleźć mogę, jeśli nie na krzyżu, do którego przybiła Cię złość moja? Nie odstąpię od niego, bo tam pod krzyżem, miłością z Tobą połączony, od śmierci wiecznej mogę być odstąpię od krzyża, bo krzyż moja nadzieja, krzyż moja pociecha, krzyż moja obrona, krzyż moje wspomożenie, krzyż moja ucieczka, krzyż moje odpocznienie, krzyż moje światło, krzyż moja chwała, krzyż mój przewodnik do nieba! z modlitewnika "Najświętsza Rodzina" (1903r.) Modlitwa do Krzyża świętego. O Krzyżu święty! na którym Chrystus Pan był ukrzyżowany, oto ja nędzny grzesznik do stóp Twoich upadam i całując twe święte Drzewo, obciążone drogim skarbem ciała Zbawiciela mojego, przyciskam Cię do niegodnych ust moich, powtarzam stokrotnie: bądź uczczony, bądź uwielbiony o Krzyżu św., Krzyżu najdroższy Jezusa Chrystusa. Drzewo Twe twardo słodkie wydaje owoce i woń z niczem nie porównaną, Tyś ozdobione kwiatami cnót wszystkich. O Krzyżu św. zakładzie zbawienia naszego, Tobie się słuszna cześć od nas należy, Ty uzdrawiasz choroby duszy i ciała, Ty sprawiedliwym niebo otwierasz, Ty grzesznikom przebaczenie wyjednywasz. O Krzyżu święty! drzewo twe ozdobniejsze nad wszystkie cedry, Krzyżu świetniejszy nad wszystkie blaski świata, jedynie godny naszej czci i miłości, bądź uwielbiony, bądź pochwalony po wszystkie wieki. Nie odrzucaj nas biednych grzeszników, którzy się do Ciebie ze skruszonym sercem i pewną ufnością uciekamy. Bądź naszym przewodnikiem w życiu, bądź światłem naszym w ciemnościach, pociechą w utrapieniach, osłodą i podporą w smutkach, w godzinę śmierci wzmacniaj naszą wiarę, obudzaj w nas nadzieję i rozpalaj miłość Bożą, abyśmy ożywieni temi cnotami, pragnęli połączyć się z Panem naszym, Jezusem Chrystusem, który na Tobie zawieszony umarł z miłości ku nam. O Krzyża święty! u stóp Twoich składam duszę moją, serce moje, wszystkie myśli moje, a poglądając na Jezusa Chrystusa na Tobie zawieszonego, na Maryę pod Tobą stojącą, łączę moje cierpienia z Niemi i mam nadzieję, że krew Jezusa, z Ciebie spływająca obmyje grzechy moje, a łzy Maryi, które tu wylewała, ukoją moje cierpienia. O Krzyżu święty! zbaw mnie, zbaw wszystkich miłych mojemu sercu, zbaw przyjaciół i nieprzyjaciół moich, ochraniaj nasz Kościół św., ochraniaj nasze miasto od powietrza, głodu, ognia i wojny. Spraw to swoją świętą mocą, abyśmy Twoją dzielność wychwalali wszyscy, za Twem światłem postępowali przez całe życie, i na wieki oglądali w niebie Zbawiciela Pana. O Krzyżu święty! Krzyżu Chrystusów! zasłoń mnie od wszelkich niebezpieczeństw duszy i ciała i zbaw mnie na wieki. Amen. za: Godzinki i Litanja do drzewa Krzyża świętego. (1930r.) O chwalebne znamię krzyża świętego (1889r.) O chwalebne znamię krzyża świętego, broń mnie od wszelkiego złego, duszy i ciału szkodliwego, przez znamię krzyża świętego, wybaw mnie Panie od prześladowania ducha nieczystego i od wszystkich nieprzyjaciół moich; tym znamieniem krzyża św. niechaj porażeni będą wszyscy nieprzyjaciele i przeciwnicy moi i przez to znamię krzyża św. od szkód tego świata wybaw mnie Panie. Krzyż Twój, przez któryś nas odkupić raczył, Panie Jezu Chryste, niechaj będzie znamieniem zbawienia mojego. Opiekunem i Obrońcą moim bądź Panie Boże, wzmacniaj serce moje w miłości ku Tobie, abym Ciebie Boże mój w tym życiu sławił i chwalił, a po śmierci żywot wieczny otrzymał. Amen. za: Głos serca do Boga 1889r. Ukłon pobożny krzyżowi Zbawiciela. (1882r) Panie Jezu Chryste! Zbawicielu nasz, kłaniamy się Tobie jako Bogu prawemu, i za to Cię błogosławimy, że przez krzyż Twój odkupiłeś świat. Dziękujemy dobroci Twojej, iż tenże krzyż który był niegdyś przekleństwa znakiem, Tyś go dla nas uczynił źródłem wszelakich błogosławieństw, i początkiem wszystkich łask Twoich Boskich. Oto samym krzyża świętego znakiem rozpędzają się nieprzyjaciół piekielnych siły; a krótkie w wszelkiem utrapieniu i troskach znoszenie z Tobą mój Jezu krzyża, niezmierną nam zapewnia chwały wiecznej cenę. Żeś tedy tak podwyższył w kościele Twoim krzyż Twój Panie, upadamy na kolana pobożnie przed samem wyobrażeniem jego, Tobie na nim zawieszonemu oddając pokłon. Ale że go jeszcze na ostatecz nym sądzie masz podwyżyć w oczach całego świata, ażebyś przezeń tych potępił, którzy, z Jego zbawienia pożytkować nie chcieli, zmiłuj się nad nami sędzio sprawiedliwy, a daj nam pod nim z Magdaleną wypokutować uczciwie za grzechy nasze, o które byś nas miał sądzić i potępić. O drogi krzyżu! który z wiszącego na tobie świętego Chrystusowego ciała, nabrałeś szacunku i ozdoby, niechajże jako Jędrzej święty powitam Cię, kiedy mi się pokażesz podwyższony na sądzie Boskim; niech mię świętość Twoja okryje, przed-gniewem sędziego Boga, a tenże sam sędzia i Pan mój Jezus Chrystus, który mię odkupił przez Cię, niech mnie łaskawie przez Ciebie przyjmie do wieczności szczęśliwej. O krzyżu święty! oddaję najgłębszy ukłon wiszącemu na twych ramionach, Temu, któremu na ręku Najśw. Matki pasterze i trzej królowie kłaniali się, i któremu na łonie Ojca wiecznego, kłaniają, się wszystkie dusze błogosławione z aniołami. O drzewo najszlachetniejsze, krwią, Jezusową zlane! czczę i ucałować pragnę najmniejszą cząstkę Twoją. 0 znaku zbawienia mego! nie zawstydzę się czynić cię na czole i sercu mojem. Bądźże mi też tarczą przeciw postrzałom szatańskich pokus; bądź źródłem błogosławieństw Boskich, kiedykolwiek wyrażać cię będę: w Imię Ojca, i Syna, i Ducha świętego. Amen. z modlitewnika z 1882r Trzy dziękczynienia Chrystusowi na Krzyżu (św. Mechtyldy). O najłaskawszy Baranku Boży! któryś przez trzy godziny na krzyżu wisiał, dziękuję Ci w imieniu i z miłością wszystkich stworzeń, za tę, nieznośną boleść, którą wycierpiał, gdy Cię rozciągnięto na krzyżu z taką gwałtownością, iż wszystkie kości Twoje można było policzyć i proszę Cię, abyś mi dla tej boleści odpuścił wszystkie grzechy ułomnością ciała popełnione, przez które nieskończoną Twoją dobroć znieważyłem. Amen. O najniewinniejszy Baranku Boży, wdzięcznością wszystkich stworzeń dziękuję Ci za gorzkie pragnienie, któreś dla zbawienia świata cierpiał na Krzyżu, kiedyś z jękiem bolesnym wołał „pragnę“, a Tobie tylko żółć i ocet podano. Przez gorycz tego pragnienia, proszę Cię, abyś mi odpuścił grzechy popełnione przez nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Amen. O Przenajświętszy Baranku Boży, przez wzajemną miłość i wdzięczność, która Cię z najchwalebniejszą Trójcą Świętą jednoczy, dziękuję Ci za to okrutne męczeństwo, jakieś poniósł wówczas, gdy ręce i nogi Twoje tak niemiłosiernie do Krzyża gwoździami przybijano, że serce Twoje drżało od bólu, a wszystkie żyły gwałtownie się ściągały. Przez tę niewypowiedzianą boleść i gorzką śmierć Twoją, proszę Cię, o mój Jezu, abyś grzechy rąk i nóg moich zmazał i Ojcu Przedwiecznemu przedstawiał rany Twoje dla przebłagania Go za mnie. Amen. za: "Nowy Brewiarzyk Tercyarski" Nakładem OO Kapucynów w Krakowie (1910r.) MODLITWA rozmyślanie przy Krzyżu Pańskim. O najdroższy Zbawiciela mój, rzuć na mnie okiem miłosierdzia Twego i złóż ze mnie ten krzyż tak dotkliwy i bolesny, że pod jego już upadam ciężarem, że nieraz niebaczny szemrzę i narzekam, żeś mnie opuścił, że niemasz żadnej nade mną litości. Cóżem wykroczył, że tak boleśnie mnie nawiedzasz? — Kocham Cię i chcę kochać na wieki, a Ty wierność i miłość moją wypłacasz cierpieniem! — Duszo cierpiąca! żalisz się? czego? że Zbawiciel twój za miłość, miłością ci się wypłaca! Ach! żeby cię nie miłował, nie dotykałby cię tak boleśnie. Obieraj, czy wolisz aby cię świat ukoronował różami — czy wolisz nosić koronę cierniowa która tak boleśnie skuła najświętszą głowę Zbawcy twojego? ale pamiętaj, że te róże prędko zwiędną, a zostawią kolce na całą wieczność — ale pamiętaj, że tc ciernie śmierć zetrze, a wieniec róż niezwiędlych, odbierzesz z rąk Oblubieńca twego. Krótkie cierpienia — wieczne rozkosze — krótkie rozkosze, wieczne cierpienia, obieraj! — Synu mój — córko moja, odzywa się głos z krzyża — czyż ci tak ciężko, pocierpieć chwilek kilka ze mną i dla mnie, który tylem wycierpiał dla ciebie! Chcesz mię kochać w szczęściu, a w boleści odemnie odstępujesz. Wiesz, że cię kocham, bo ta miłość do krzyża mnie przybiła, wiesz, żem Wszechmocny, mogę ten krzyż zdjąć z ciebie, a nie czynię tego? dlaczego; bo bez tego krzyża do nieba dostać się nie można. O gdyby była inna droga do Nieba, jak droga krzyżowa, poprowadził bym cię nią. Wszystko dla ciebie wkrótce się zakończy, śmierć może bliższa, niżeli się spodziewasz, a ty tylko się troszczył o przyszłość. Ja jestem przy tobie, kiedy płaczesz, — ty do mnie wołasz biedne dziecię, ja ciebie słyszę przyjdzie czas, gdy będziesz wielbić miłosierdzie moje. Co teraz z tobą czynię, ty nic wiesz, ale dowiesz się później. O, ile to już razy stałeś nad przepaścią wiecznej zguby — Krzyż ciebie wyratował— a kiedyś najbardziej narzekał, najwięcej miałeś do dziękczynienia przyczyny! Jeszcze tysiączne więzy, o których sam nie wiesz, trzymają serce twoje do świata przywiązane, — zerwać je muszę, nie zważając na rany serca twego, muszę to serce zatrzeć, upokorzyć — wyniszczyć — aby je uczynić takiem — abym mógł w niem założyć mieszkanie moje na wieki, bo ciebie miłuję! Czy żal ci tego? — Nie, nie Panie, czyń ze mną co chcesz, daj mi tylko siebie samego! Jeśli tyle ludzi cierpi jedynie, aby się światu przypodobać, aby od świata odebrać nagrodę — chcę cierpieć — abym się Tobie przypodobał — abyś mnie wspierał w życiu, - pocieszył przy śmierci i przyjął do chwały wiecznej. Amen. Zdrowaś Marya. Którzy sieją ze łzami — będą żąć z radością. Ps. 125. wer. 5. za: "Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza Dzieło pośmiertne zebrane z pism Autora" (Kraków 1883r.) Modlitwa Przed ołtarzem cudownego Pana Jezusa na Wawelu 1910r Zbawco świata i Władco wszystkich narodów, Jezu Miłosierny, który nie odpychasz błagających, wysłuchaj modlitwy nasze. Oto u stóp ołtarza Twego chylimy w pokorze czoła nasze, oto serca nasze składamy w ofierze -i żebrzemy pociechy w ciężkiej niedoli, O Zbawicielu, któryś królowej Jadwidze nie odmówił pomocy, gdy kornie błagała o siłę do wykonania ofiary, nie opuszczaj i nas, bądź w każdej chwili życia Przewodnikiem, Opiekunem, Światłością i Prawdą, Bądź Jezu Nadzieją i Pociechą w dniach smutku, Nauczycielem w każdej pracy, Pokojem w niepokoju. Czcili Cię i wielbili Cię Jezu Miłosierny ci wszyscy nasi królowie, których prochy w grobowcach katedry wawelowej spoczywają. Wyznawali Cię Ojcem i Zbawicielem ci bojownicy i rycerze, którzy w obronie chrześcijaństwa krew przelewali. Chwałę Twą i cześć Imienia Twego sławiły wszystkie owe matrony polskie, które trwały w wiernej i zakonnej służbie, wychowując synów na obrońców chrześcijaństwa. Daj więc Jezu i teraz, by w naszym narodzie kwitły chrześcijańskie cnoty, wiara święta rozgrzewała zziębłe serca, byśmy z Tobą trwali w każdej pracy i w każdym celu życia. Przebacz Jezu w czem zawiniliśmy wobec Ciebie, nawróć z mylnej drogi tych, którzy oddalili się. od Twych przykazań, wątpiących pokrzep nadzieją, obojętnych rozgrzej miłością. Niech Polska cała będzie Twą służebnicą i serca wszystkich Polaków niech będą Tobie oddane. Dobry Pasterzu! Któryś nad Jerozolimą płakał, spójrz na łzy polskiego ludu i prowadź naród, byśmy się nigdy od Ciebie nie oddalili i z Tobą do żywota wiecznego doszli. Amen. Za: modlitewnik „Polka przed Bogiem” 1910r. PRZECHODZIŁEM KOŁO KRZYŻA . (Ks. K. Bołoz Antoniewicz) O Jezu mój drogi, ile razy przechodziłem w życiu koło krzyża Twego! Ile razy patrzyłem na Ciebie do krzyża przybitego, a oczy moje suche były. Oczy moje przy najmniejszym cierpieniu łzami się zalewały, a suche były patrząc na cierpienia Twoje. I odwracałem się od krzyża i szedłem krzyżować Ciebie grzechami ócz moich. O Jezu mój najmiłosierniejszy, ileż razy przechodziłem koło krzyża Twego, a uszy moje głuche były na słuchanie słów Twoich, jakieś do mnie w takiej miłości z krzyża wymawiał. Uszy moje ciągle otwarte na słuchanie tego co Cię obraża, a zawsze zamknięte na słowa Twoje. I odwracałem się od krzyża i szedłem krzyżować Ciebie grzechami uszu moich. O Jezu najlitościwszy, ileż razy przechodziłem koło krzyża Twego, a usta moje obojętności milczeniem zamknięte czci i chwały i dziękczynienia Tobie oddać nie chciały. Usta moje zawsze na gniew, przekleństwo, obmowę są otwarte, tylko milczą, kiedy trzeba Ciebie uwielbiać. I odwracałem się od krzyża i szedłem krzyżować Ciebie grzechami języka mego. O Jezu najdobrotliwszy, ileż razy przechodziłem koło krzyża Twego i patrzyłem na głowę Twoją najświętszą w cierniowej koronie i nie chciałem, wstydziłem się skłonić głowę hardą, chociaż upadlałem się i płaszczyłem się przed ludźmi. I odwracałem się od krzyża i szedłem ciernie dla Ciebie splatać z dumnych i rozpustnych myśli moich. O Jezu najcierpliwszy, ileż razy przechodziłem koło krzyża Twego i widziałem rany rąk i nóg Twoich i tę głęboką Serca Twego ranę, a jednak zamykałem serce moje. Ogień miłości Twojego Serca nie roztopił obojętności serca mojego. A przecież to moje serce przyjmowało z radością świat i czarta, tylko Ciebie przyjąć i kochać nie chciało. Ćwiczyło się w nieporządnej miłości siebie i ludzi, tylko miłość Twoja obca mu była. I odwracałem się od krzyża Twego i szedłem krzyżować Ciebie grzechami serca mego. O Jezu najpokorniejszy, Tyś znosił tyle zniewag ode mnie, który jestem robaczkiem wobec Ciebie. Tyś mnie nie złamał i nie starł w sprawiedliwej zalczywości gniewu Twego. Tyś nie odwrócił ode mnie oblicza Swego, Tyś nie ściągnął rąk Swoich, Tyś nie zamknął Serca Swego - bo Ty chcesz, abym się nawrócił do Ciebie. O Panie, ja również do Ciebie nawrócić się pragnę! Twoim jestem, o Panie, zbaw mnie! Tobie w ofierze oddaję całego siebie. Już nie moją, ale Twoją jestem własnością. Czyń ze mną co chcesz ! Twoim jestem i pragnę Twoim pozostać na wieki. Amen. (Ks. K. Bołoz Antoniewicz) " Święć się Imię Twoje " , Kraków 1952. Modlitwa do ukrzyżowanego Zbawiciela z ofiarowaniem Mu swej pracy. O Jezu ukrzyżowany! Oto ja Tobie zdradzonemu od ucznia i przyjaciela Twego, Tobie zelżonemu i umęczonemu przez nieprzyjaciół Twoich niosę pokornie hołd, jako Panu i Bogu mojemu, i ze czcią i miłością, jako ubożuchny dar grzesznej duszy mojej, składam u nóg Twoich świętych tę drobną ku chwale Twej przedsięwziętą i ukończoną mą pracę. O Panie, Jezu mój! nie gardź tym hołdem moim i przyjmij tę pracę, przez którą dusza moja pragnęła złączyć się z Tobą, i dusze innych, wraz z sobą porwać ku Tobie. Przyjmij ją Panie, bo ja nią pragnę Ci podziękować za wszystkie niezliczone dobrodziejstwa Twoje w ciągu życia mojego doznane i za to, żeś mi jej dokonać pozwolił, a duszę moją tyloma pociechami podczas niej raczył pokrzepiać. O Panie, Jezu mój! jam niegodna, ażebym Imię Twe święte głosiła, ale Ty coś maluczkich obierał na Apostołów wielkiej chwały Twojej, spraw to cudowną swą mocą, by z tej pracy przyszło Ci tyle czci i uwielbienia od ludzi, ile ja pragnę, ale sama nie jestem w stanie Ci złożyć. O niechaj każda dusza, co zechce z niej korzystać, złączy się z moją, aby Cię przebłagać za zniewagi, za obojętność, jakich aż po dziś dzień doznajesz! Niech każde serce do Ciebie ukrzyżowanego się garnie; niech każdy, patrząc z bliska na ręce Twoje z miłością wyciągnione ku ludziom, i serce przez nich rozdarte, nauczy się kochać, cierpieć i przebaczać także wraz z Tobą. O Jezu najdroższy, spójrz na mnie najniegodniejszą służebnicę Twoją i przyjmij te moje prośby gorące, które zebrawszy, ze łzami pod krzyżem Twoim Ci składam. Pobłogosław im tak, aby one każdemu wymawiającemu je sercu, otwierały u stóp tego Krzyża źródło pociechy, wiary, nadziei i przebaczenia, i każdemu ukazały skarby miłosierdzia w rozdarłem sercu Twojem; aby każdemu wyjednały pomoc w potrzebie, pociechę w smutku, ulgę w uściskach życia i upragniony skutek próśb takich, które nie są Twej woli, ni jego szczęściu przeciwne! Mnie zaś, Panie, mnie, której już drogą tego krzyża tyle łask prosto z Twej ręki spłynęło, udziel mi jeszcze tej jednej, abyś w modlitwach tych, co mojem słowem zechcą Cię, Panie, uwielbiać, usłyszał i poznawał głos mojej, nade wszystko miłującej Cię duszy, i wtedy, gdy serce moje zamilknie już i zastygnie, gdy ludzie zapomną O mnie na ziemi, a dusza moja za grzechy tęsknić do Ciebie będzie, ażeby wtedy jeszcze jej głos przez usta braci żyjących do Tronu Twego dolatywał i wielbił Cię i wysławiał, a o przebaczenie i miłosierdzie dla niej błagał Cię, o mój Jezu, przez Twoją mękę i śmierć, którąś dla nas z miłości Twojej podjął. Amen. za: "Bądź wola Twoja" (1900r.) Modlitwa do Krzyża Pańskiego. O krzyżu święty niewymownej miłości Boskiej, złości ludzkiej pamiątko. Pożądanie Jezusa Chrystusa, prac Jego kresie, największej obelgi Zbawiciela i ostatecznej Jego chwały znaku; Ty byłeś boleści łożem baranka przeczystego, Tyś jest ołtarzem, na którym on błogosławiony owoc Panny, niepokalanej, Syna Boga żywego, spełnił ofiarę przenajświętszą dla zbawienia naszego. Krzyżu święty, narzędzie odkupienia świata, jednając niebo z ziemią, i Boga z grzesznikami; Krzyżu najdroższy, u wszystkich narodów opowiadany i czczony; krzyżu chwalebny, który stawiasz nam przed oczy najwyższe miłosierdzie, najobfitszą pokutę, najzupełniejszą cnót wszystkich doskonałość; Krzyżu zbawienny, prawdziwy skarbie łask, ucieczko nieszczęśliwych, pociecho strapionych, ratunku wszystkich grzesznych, ufności konających ; krzyżu Boski; tarczo kościoła wojującego, godło kościoła tryumfującego, postrachu piekła, kluczu nieba, uwielbienie aniołów i Świętych krzyżu przenajświętszy, bądź uczczony i uwielbiony ode mnie grzesznika, bądź uczczony i uwielbiony wiarą, wdzięcznością i miłością moją. Chcę się wszystek dla Ciebie poświęcić, chcę się zawsze do Ciebie przywiązać, jako był przywiązany Zbawiciel mój przez miłość dla mnie. Chcę się z Tobą krzyżu święty połączyć sercem i umysłem i ciałem, gdyby mi wolno było; a proszę cię, przez onę krew najświętszą; którą byłeś oblany, abyś mi był wspomożeniem w uciskach, bezpieczeństwem w pokusach, radą w wątpliwościach, światłem w ciemnościach, pociechą w smutkach, przewodnikiem w życiu i zbawieniem w skonaniu. Amen. z modlitewnika z 1882r Modlitwa przed Krucyfixem. Oto mnie widzisz, najukochańszy, najłaskawszy mój Jezu, korzącego się przed Św. obecnością Twoją! Błagam Cię najgoręcej, ażebyś wyrył w sercu mojem uczucia wiary, nadziei i miłości, oraz żalu za grzechy moje, i mocnego przedsięwzięcia nie obrażania Cię już więcej wtedy, gdy zajęty najżywszą miłością ku Tobie i zrzewneni rozczuleniem nad cierpieniami Twemi, o Panie, rozpamiętywam po kolei pięć ran Twoich, poczynając od tego, co o Tobie wyrzekł Ś. prorok Dawid: „Przebodli ręce i nogi moje, policzyli wszystkie kości moje.“ Módlmy się. Panie Jezu Chryste, przez pięć ran Twoich, które Ci na krzyżu miłość Twoja ku nam zadała, ratuj sługi i służebnice Twoje, któreś najdroższą krwią odkupił. Amen. za: „Katolickie nabożeństwo” (1857r.) Modlitwa przed krzyżem. Bądź pozdrowiony, o krzyżu święty, chwalebne znamię naszego odkupienia, drzewo życia, na którem Zbawiciel świata śmiercią swą przemógł śmierć rodzaju ludzkiego 1 W tym świętym krzyżu spoczywa chwała nasza, radość, nadzieja i ucieczka. Tern pełnem chwały znamieniem znaczę czoło moje, abym się nigdy krzyża Chrystusowego nie wstydził; usta moje, aby śmierć Twoją, o Jezu, wiecznie chwaliły; pierś moją, aby w niej nigdy nic wygasła pamięć Twych cierpień i Twej śmierci. Spraw, o Boski Zbawicielu, żebym w ten znak uzbrojony, nie doznał żadnej krzywdy ani od widzialnych ani niewidzialnych wrogów, lecz siłą Twego krzyża szczęśliwie wszystkie pokusy przezwyciężał. A gdy się kiedy ten znak na niebie ukaże, spraw, o Jezu, ażeby krzyż Twój nie był dla mnie postrachem, lecz pociechą. Amen. za: Obrazki świąteczne Kościoła Katolickiego Ukłon pobożny krzyżowi Zbawiciela. Panie Jezu Chryste! Zbawicielu nasz, kłaniamy się Tobie jako Bogu prawemu, i za to Cię błogosławimy, że przez krzyż Twój odkupiłeś świat. Dziękujemy dobroci Twojej, iż tenże krzyż który był niegdyś przekleństwa znakiem, Tyś go dla nas uczynił źródłem wszelakich błogosławieństw, i początkiem wszystkich łask Twoich Boskich. Oto samym krzyża świętego znakiem rozpędzają się nieprzyjaciół piekielnych siły; a krótkie w wszelkiem utrapieniu i troskach znoszenie z Tobą mój Jezu krzyża, niezmierną nam zapewnia chwały wiecznej cenę. Żeś tedy tak podwyższył w kościele Twoim krzyż Twój Panie, upadamy na kolana pobożnie przed samem wyobrażeniem jego, Tobie na nim zawieszonemu oddając pokłon. Ale że go jeszcze na ostatecznym sądzie masz podwyżyć w oczach całego świata, ażebyś przezeń tych potępił, którzy, z Jego zbawienia pożytkować nie chcieli, zmiłuj się nad nami sędzio sprawiedliwy, a daj nam pod nim z Magdaleną wypokutować uczciwie za grzechy nasze, o które byś nas miał sądzić i potępić. O drogi krzyżu! który z wiszącego na tobie świętego Chrystusowego ciała, nabrałeś szacunku i ozdoby, niechajże jako Jędrzej święty powitam Cię, kiedy mi się pokażesz podwyższony na sądzie Boskim; niech mię świętość Twoja okryje, przed-gniewem sędziego Boga, a tenże sam sędzia i Pan mój Jezus Chrystus, który mię odkupił przez Cię, niech mnie łaskawie przez Ciebie przyjmie do wieczności szczęśliwej. O krzyżu święty! oddaję najgłębszy ukłon wiszącemu na twych ramionach, Temu, któremu na ręku Najśw. Matki pasterze i trzej królowie kłaniali się, i któremu na łonie Ojca wiecznego, kłaniają, się wszystkie dusze błogosławione z aniołami. O drzewo najszlachetniejsze, krwią, Jezusową zlane! czczę i ucałować pragnę najmniejszą cząstkę Twoją. 0 znaku zbawienia mego! nie zawstydzę się czynić cię na czole i sercu mojem. Bądźże mi też tarczą przeciw postrzałom szatańskich pokus; bądź źródłem błogosławieństw Boskich, kiedykolwiek wyrażać cię będę: w Imię Ojca, 1 Syna, i Ducha świętego. Amen. z modlitewnika z 1882 r. Litania o Krzyżu Św. (1872r.) Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson. Chryste usłysz nas. Chryste wysłuchaj nas. Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami. Synu, Odkupicielu świata Boże, zmiłuj się nad nami. Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami. Święta Trójco, jedyny Boże, zmiłuj się nad nami. O krzyżu święty, //Przyczyń łask sprawiedliwym, a grzesznym spraw odpuszczenie.// Krzyżu św., dzieło zbawienne Ducha świętego, Krzyżu św.. nadziejo i zbawienie nasze, Krzyżu św., niewiernym pogorszenie, Krzyżu św., poganom pośmiewisko, Krzyżu św., znaku Chrześcijan, Krzyżu św., podziwienie duchom niebieskim, Krzyżu św., rozpaczających drogo, Krzyżu św., pogromie szatanów, Krzyżu św., jedyna nadziejo grzesznych, Krzyżu św., drzewo życia, Krzyżu św., drzewo ozdobne, Krzyżu św., podstawo kościoła świętego, Krzyżu św., obrazie doskonałości chrześcijańskiej, Krzyżu św., zapłato Apostołów, Krzyżu św., męstwo męczenników, Krzyżu św., chwało wyznawców, Krzyżu św., nagrodo Panien, Krzyżu św., zaprzenie zakonników, Krzyżu św., pocieszenie wdów i sierot, Krzyżu św., lekarzu chorych. Krzyżu św., ucieczko nędznych i opuszczonych, Krzyżu św., znaku wybranych, Krzyżu św., radości kapłanów, Krzyżu św., znaku i początku cudów, Krzyżu św., Monarcho kuli ziemskiej, Jezu Chryste ukrzyżowany, bądź nam miłościw, Przepuść nam Panie. Od wszego złego, //Wybaw nas Panie.// Od grzechu każdego, Od potępienia wiekuistego, Od powietrza, głodu ognia i wojny, Przez krzyż Twój święty, Przez dźwiganie krzyża świętego, Przez śmierć na krzyżu podjętą,, Przez złożenie ciała Twego z krzyża, Przez znalezienie krzyża Twego, Przez podwyższenie krzyża Twego, Przez tajemnice krzyża Twego, Przez pokazanie przed sądem krzyża Twego, Przez chwałę krzyża Twego, Przez wsławienie krzyża Twego świętego, W dzień sądu Twego, My grzeszni Ciebie Boga prosimy, //Wysłuchaj nas Panie.// Abyś nas do pokuty prawdziwej przyprowadzić raczył, Abyś kościół Twój święty rządzić i zachować raczył, Abyś nam grzechy odpuścić raczył, Abyś gniew Twój i wszelkie plagi nad nami wiszące przez większość miłosierdzia i zasługi Twoje folgować raczył, Abyś nas nie zabierał z tego świata bez spowiedzi świętej, Abyśmy anielskim chlebem posileni, w Bogu zasnęli, Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami. V. Panie wysłuchaj modlitwy nasze, R. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie. Módlmy się. Wszechmogący wieczny Boże nasz, któryś poświęcił drzewo krzyża, daj nam prosimy Cię pokornie, abyśmy którzy teraz cześć wyrządzamy krzyżowi Twemu, zbawiennej jego chwały skutków uczestnikami stać się zasłużyli. Który żyjesz i królujesz Bóg jeden na wieki wieków. Amen. za: "Officjum albo Powinność codzienna" (1872r.) MODLITWA PRZED KRZYŻEM MISYJNYM. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie, żeś przez Ś. krzyż Twój odkupił świat. Módlmy się. O najukochańszy Panie Jezu Chryste, któryś przez krzyż Twój Święty odkupił świat, pokonał śmierć, zwyciężył piekło, otworzył bramy niebieskie, i w nim źródło pociech w szczęściu i nieszczęściu, w życiu i przy śmierci nam zostawić raczył; i teraz znowu z tymże zwycięskim i zbawiennym krzyża świętego znakiem, sług Twoich, kapłanów do nas zesłać raczyłeś, którzy nas słowem Twojem Boskiem oświecili, z błędnej drogi nieprawości na drogę zbawienia naprowadzili; i na pamiątkę tego dzieła miłosierdzia Twego między nami dokonanego, to znamię krzyża Świętego tu zaszczepili: proszę Cię i błagam pokornie u stóp tego krzyża Twojego , przez najboleśniejsze rany Twoje, które na nim poniosłeś, przez najdroższą krew Twoję, którą na nim za mnie grzesznego przelałeś, wyryj głęboko w pamięci i sercu mojem te wieczne, nieomylne prawdy, które na Świętej Missyi słyszałem: „Żem nie stworzon dla tych marności świata, ale od Ciebie i dla Ciebie, mój Boże! że nie dla ziemi, ale dla nieba żyć, pracować i cierpieć powinienem: że lepiej wszystko ponieść, wszystko utracić, —nawet samo życie, niż na grzech dobrowolnie zezwolić, a tak Ciebie, najwyższe dobro, miłości nieskończenie godnego Pana i Boga mego obrazić, a przytem wieczne szczęście w niebie utracić i na wieczne, wieczne kary piekielne zasłużyć! Ach! cóż mi pomoże w godzinę śmierci, cóż mi pomoże przez cala wieczność, chociażbym świat cały pozyskał,* jeśli duszę moję utracę? a ta łaska Twoja teraz mi udzielona, ta krew Twoja, na mnie marnie zaginie, owszem potępienia moje powiększy!" Nie daj, nie dopuść tego, o dobry Jezu! o miłości moja ukrzyżowana; lecz użycz mi łaski skutecznej, abym z pokutującą pod krzyżem Magdaleną, łzami skruchy, winy moje opłakiwał, i nigdy się do nich nie wracał; abym z onym setnikiem pod krzyżem Twoim stojącym , Ciebie wobec wszystkich, Panem i Bogiem moim, stale wyznawał. A jakoś Ty pomimo głosów złośliwych nieprzyjaciół, pomimo śmiertelnych boleści wytrwał na krzyżu dla zbawienia mego, tak też racz mnie wzmocnić łaską Twoja, abym dla żadnej nadziei lub obawy, dla żadnego zysku lub straty doczesnej, dla żadnych pokus czartowskich, dla żadnych pośmiewisk , namów i złych przykładów ludzkich , od Ciebie się nie dał odłączyć, o najsłodszy Jezu! Abym tak w godzinę zejścia mego zasłużył posłyszeć one słowa Twoje do nawróconego łotra wyrzeczone : „Dziś ze mną będziesz w raju." O to proszę Cię, o Jezu ukrzyżowany, przez serce Twoje najmiłosierniejsze dla miłości ku mnie włócznią przebite; przez serce najczystsze Najświętszej Matki Twojej Maryi, siedmią mieczami boleści przeniknione i pod Twym krzyżem obumierające, dla której mi niczego odmówić nie możesz, boś mi ją sam z tego krzyża dał za Matkę, mówiąc: „Oto Matka Twoja." A więc, ponieważ prawdziwie jesteś matką moją, matką wszystkich wiernych: uciekam się do Ciebie, o Maryo, z ufnością synu, lecz syna marnotrawnego, syna winowajcy. „O błogosławiona Panno Maryo, Tyś Matką Bogu, Tyś Matką winowajcy, Tyś Matką Sędziego, Tyś Matką wygnańcy! Gdy więc jesteś Matką obojga synów, nie dozwól syna winnego potępić od Syna Bożego; lecz przez Synu Sędziego przyjm syna wygnańcę do wiekuistej ojczyzny. Amen." za: "Pamiątka misji i rekolekcji" Godzinki o Krzyżu św. NA JUTRZNIĘ. Znakiem Krzyża świętego. Wybaw nas Panie Boże nasz od nieprzyjaciół naszego zbawienia. Parnie otwórz wargi moje, A usta moje niech opowiadają chwałę Twoją, Boże ku wspomożeniu memu wejrzyj, Panie ku ratunkowi memu, pośpiesz się. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. HYMN. Opiewajmy tryumf Pana, i chwałę i męstwo, Rozgłaszajmy wielkość, potęgę, zwycięstwo, Zwycięstwo, które nad śmiercią odnosi, Pomimo, że Krzyż ciężki, w pół umarły nosi. I miejsce męczarni na Ołtarze zmienia, Zawsze Pan, zawsze Władca swego przeznaczenia. Antyfona. O Krzyżu chwalebny! któryś przyniósł zbawienie ludziom, jakżeż cię godnie czcić potrafię, za to żeś nam drogę do nieba otworzył? V. Wielbimy Cię i błogosławimy Panie Jezu Tobie, R. Żeś przez św. Krzyż Twój świat odkupił. Módlmy się: O Panie, Jezu Chryste, Synu Boga żywego racz położyć mękę, Krzyż i śmierć Twoją, pomiędzy wyrokiem sądu Twego, a duszą moją teraz, a osobliwie w godzinę śmierci mojej, bądź mi łaskawym i miłosiernym, racz także dać wszystkim żyjącym i zmarłym grzechów odpuszczenie i pokój wieczny, użycz Kościołowi św. pokoju i zgody, obdarz nas grzesznych łaską prawdziwej pokuty, a w przyszłem życiu wieczną szczęśliwością. Który żyjesz i t. d. Amen. NA LAUDES. Znakiem Krzyża świętego, Wybaw nas Panie Boże nasz od nieprzyjaciół naszego zbawienia Boże ku wspomożeniu memu wejrzyj, Panie ku ratunkowi memu pośpiesz się, Chwała Ojcu i t. d. HYMN. Lat trzydzieści nieznany, światu dobrowolnie, Przy schyłku życia swego, pracuje mozolnie, Chciał zajaśnieć w chwili ciężkiego konania, I ów baranek, chciwy krwi rozlania, Pozwala, by na Krzyżu pomiędzy łotrami Skonał i był podniesion, przybity gwoździami. Antyfona. O Krzyżu święty! ty jeden wzniosłeś się i przewyższyłeś wszelkie cedry, na tobie wisiało zbawienie świata, na tobie Chrystus jaśniał chwałą i umierając, zwyciężył śmierć na zawsze. V. Wielbimy Cię i t. d. Modlitwa jak na Jutrzni. NA PRIMĘ. Znakiem Krzyża i t. d. Boże ku wspomożeniu... Chwała Ojcu i t. d. H Y M N. Tam dopuszczając, by do cierpień miary Dołączono zniewagi, dla większej ofiary, Pozwolił by żółć z octem, ohydnie zmięszana, Była Stwórcy za napój chłodzący podana, By z boku przebitego, krew sącząc się z wodą, Stała się dla grzeszników w przyszłości nagrodą. Antyfona. O Krzyżu zwycięzco! o sztandarze przedziwny, pozwól nam cieszyć się z tobą w krainie niebieskiej Wielbimy Cię i t. d. Modlitwa jak po Jutrzni. NA TERCJĘ. Znakiem Krzyża... Boże ku wspomożeniu... Chwata Ojcu i t. d. HYMN. O Krzyżu! Drzewo laski, grzesznikom przychylne, Krzyżu godło zbawienia nigdy nieomylne, Drzewo droższe nad cedry wzniosłego Libanu, Godne czci, uwielbienia, wszelkiej płci. i stanu, Ciebie uwielbia ziemia, boś ty życie dato, Temu, co już na wieki zginąć marnie miało. Antyfona. Więzy zbrodni, naszych zerwane i zniszczone zostały przez Krzyż św., na którym Jezus Chrystus niesprawiedliwym wyrokiem skazanym został. Wielbimy Cię... Modlitwa jak po Jutrzni. NA SEXTĘ. Znakiem Krzyża... Boże ku wspomożeniu... Chwała Ojcu... H Y M N. Zegnij się pod ciężarem, który Cię uzacnia, Ono to twoją chwałę i piękność umacnia, Bądź powolnym o Krzyżu! czcigodnemu ciału, Pod temi więc członkami gnij się gnij pomału. I zamieniwszy twardość, z natury wrodzoną, Nieś Stwórcę i opiewaj chwałę nieskończoną. Antyfona. Drzewo raju ziemskiego uczyniło nas niewolnikami grzechu, Drzewo Krzyża św. powróciło nam wolność, uwiedzeń! owocem pierwszego, odkupieni zostaliśmy przez Syna Bożego, który umarł za nas na Drzewie Krzyża. Wielbimy Cię... Modlitwa jak na Jutrzni. NA NONĘ. Znakiem Krzyża... Boże ku wspomożeniu... Chwała Ojcu... HYMN. O pastwo grzechu, zasłużyłaś sobie, Ażeby Jezus zbrodnię twoją zmazał, Krzyżu, Ołtarzu Baranka! na tobie, Przedwieczny, krew Jego wytoczyć rozkazał, Odtąd to Drzewo, uszło od zniszczenia, Służy nam w burzach życia za miejsce schronienia. Antyfona. O! cudzie wielkiej miłości, życie umiera na Krzyżu, by śmierć zwyciężyć. Wielbimy Cię... Modlitwa jak po Jutrzni, NA NIESZPÓR. Znakiem Krzyża... Boże ku wspomożeniu... Chwała Ojcu... H Y M N. O Krzyżu Zbawiciela! nadziejo jedyna! Spraw, niech cnotliwy wzmacniać się zaczyna, Ody boleść Stwórcy żałością przenika, Zjednaj, ach zjednaj, łaskę dla grzesznika. Antyfona. O błogosławiony Krzyżu! któryś sam tylko stal się godnym, dźwigać na sobie drogi Skarb świata, o drzewo rozkoszne i miłe! którego gwoździe utrzymywały ciężar tak kosztowny, o Krzyżu św. wzniosłeś się nad wszystkie cedry, bo na tobie był zawieszony Zbawca nasz, który zwyciężył świat i umierając zniszczył śmierć na zawsze. Wielbimy Cię... Modlitwa jak na Jutrzni. NA KOMPLETĘ. Znakiem Krzyża... Nawróć nas Boże Zbawicielu nasz! I odwróć gniew twój od nas Boże ku wspomożeniu... Chwała Ojcu... HYMN. Trójco Najświętsza, w której tajnie wiara, Od zguby wiecznej wielu uchroniła, Niech rozum ludzki wielbi Cię ,i stara, Abyś na wieki czczoną godnie była! Antyfona. Zbawicielu świata! zbaw nas, o Ty! który przez Krzyż i krew twoją odkupiłeś świat, wspieraj nas prosimy Cię Panie Boże nasz! Wielbimy Cię!... Modlitwa jak po Jutrzni. OFIAROWANIE. Przyjm me słabe uwielbienie, O Jezu! pełen miłości! Któryś w śmierci ocalenie, Przygotował ułomności. Przez śmierć, której wielkość głoszę, Zbaw mą duszę, błagam, proszę. Amen. za: "Godzinki i Litania do drzewa Krzyża świętego." (1930r.) Dziewięć westchnień pod Krzyżem duszy pragnącej połączyć się z Jezusem Chrystusem. I. Nie jestem godna oblicza Twojego, o Panie, bom się od Ciebie, źródła wszystkiego dobra oddaliła. Zbłąkałam się na rozdrożach grzechu, zabiegłam w krainę nędzy i bólów dusznych! Znękana poznaję, iż jestem niczem, że w niczym ulgi bez Ciebie nie znajdę. Dobry Jezu ulituj się nade mną, obmyj mię w strumieniu krwi Twojej najdroższej, odpuść mi grzechy, uzdrów mię abym się w godniejsze j postaci okazała przed Twoim obliczem. II. O Jezu mój! Zbawicielu padam na kolana, biję czołem krzyża Twego podnóże i przy nim serce me składam : a wyznaniem, żem grzeszna bardzo, sama siebie obwiniam. Zgrzeszyłam, o Boże mój, źlem uczyniła wobec Ciebie, zawiniłam przeciwko mojemu Dobroczyńcy, Odkupicielowi, Ojcu i Stwórcy. Jestem zaprawdę pogardy godną, gorzej niż prochem i niczym. Panie, ach Panie, zlituj się nade mną, pragnę wyzuć się z wad, uchybień, i ze wszystkich błędów życia mojego. Ty wiesz, o Panie, jak ich ogromna jest liczba. Wszystek las nieprawości moich pragnę spalić ogniem miłości Twojej, utopić w niezgłębionym Twym miłosierdziu: u krzyża, godła Twej męki i mego zbawienia, przyrzekam uroczyście za pomocą łaski Twojej że odtąd będę unikała wszystkiego, co Ci się nie podoba; o Jezu słodki! bądź tylko dla mnie miłościw, przez wzgląd na nieskończone Twoje zasługi, przez pośrednictwo najświętszej Matki Twojej i wszystkich świętych. Obmyj mię krwią Twoją przenajdroższą, oczyść, uzdrów mą duszę, i racz ją uświętobliwić na zawsze. III. O Zbawicielu najmiłosierniejszy, zgięta w pokorę brzemieniem niewdzięczności moich, rzucam się do podnoża krzyża Twojego; czuję to mocno, że gdyby innych ludzi tyle łask Twoich okryło ileś mi ich dać raczył, byliby pewno lepszymi ode mnie: dla tego w duchu pokuty pragnę się zaryć pod stopy wszystkich i dobrowolnie, od wszystkich być pogardzoną. Pragnę wszystkich ludzi miłością ogarnąć. Dla Twój miłości porzucam wszelką dumę, wszelką próżność, wszelką rozkosz. Pragną się zupełnie zastosować do woli Twojej; stanowię dla łaski Twej świętej i chwały imienia Twojego cierpliwie znosić wszelkie rodzaje prześladowań, zniewag, bólów i męczeństwa. Jestem gotowa przyjąć na siebie to wszystko dla Twej miłości, co tylko złość ludzka na udręczenie moje wymyślić może. Pragnę abym żyła, jeśli ta jest wola Twoja, na łonie ubóstwa, w pośród tych samych utrapień, jakich sam o mój Zbawicielu, doznawałeś na świecie. IV. Ach Panie! kiedyż całkowicie umrę dla siebie samej? Kiedyż się uwolnię od niewoli stworzeń? Daj Boże, abym była prawdziwie miłą i pokorną w sercu, prawdziwie cichą i ubogą w duch! Kazałeś mi kochać Ciebie, sprawże jeszcze abym była posłuszną Twemu rozkazowi. Ulecz niemoc duszy mojej, wypleń z mojego umysłu czczość i złośliwość. Udziel mi zdolności do rozmyślania, abym zagłębiając się w Twych doskonałościach, mogła ciągle postępować za Tobą i stawać się coraz doskonalszą jako jest doskonałym Ojciec niebieski. V. O najukochańszy Jezu, spraw aby wszystko zmartwiało we mnie co się tylko Tobie nie podoba, przyozdób duszę moją w cnoty i prawdziwe zasługi. Daj mi prawdziwą skromność, zamiłowaniu porządku i prawości, prawdziwą miłość, prawdziwą cierpliwość. Daj mi moc ducha abym panowała nad ciałem własnym, daj mi zarazem wolność wewnętrzną; ewangeliczne ubóstwo i czystość, zupełne wytracenie samolubstwa, uczyń duszę moją tak polną ludzkości i świętobliwości jak była dusza Twoja; ześlij do umysłu mojego światło czyste i jasne Bóstwa Twojego. Władaj Panie sam okiem mojem, uchem, językiem, ustami, i wszystkimi ciała mojego władzami abym to tylko czyniła co się Tobie podoba. Uwolnij mnie od tego wszystkiego, co miesza pokój serca, i przeszkadza do ścisłego połączenia się z Tobą. Przez zasługi głębokich ran Twoich wprowadź mię w głębią duszy mojej, abym siebie znając, mogła Ciebie poznać, kochać i z Tobą być jak najprędzej zjednoczoną; wysłuchaj mnie Panie nie dla zasług moich ale dla Twojej litości, wysłuchaj mnie tyle ile się to zgadza z Twoją chwałą świętą i mojem zbawieniem. VI. Dziękuję Ci, o Zbawicielu najświętszy, Synu Boga żywego, który z nieprzebranego miłosierdzia Swojego nade mną stałeś się człowiekiem, i wybrałeś sobie żłób za kolebkę, w Betlejem. Miłość Twoja, o Panie, po trudach niezmiernych drogą męczeństwa aż na krzyż Cię zawiodła. Takieś pragnął zbawienia naszego, a my tak często niewdzięczni Tobie, grzechami naszymi męczymy w sobie ducha Twojego. O nie dopuszczaj, aby tyle Twych cierpień próżnymi dla mnie były. Spraw, abym Ciebie i przykazania Twe święte kochała gorącą miłością i w głębokości serca podzielając mękę Twą świętą, tam się przyuczała do ofiary za chwałę Twoją, za dobro bliźnich i moje zbawienie. Oblewam łzami krzyż, znamię ofiary, całuję go na znak żem gotowa na wszelką za Ciebie ofiarę. Pozdrawiam najdroższe i najświętsze rany Twoje, któreś za mnie cierpiał, abym w nich znalazła zleczenie na duszy i ciała mego niemoce. VII. O dobry Jezu, jedyna ucieczko i nadziejo moja, chwało żywota mojego, osłodo i nasycenie upragnień moich, światło wiekuiste, pobudko i najwyższy celu życia mojego, cóż bym znaczyła bez Ciebie, życie moje i jego praca bez zasług krzyża Twojego byłoby tylko próżnym dla ducha ciężarem. Do kogoż pójdę od Ciebie Panie, słowa żywota wiecznego masz. Przetom uwierzyła i poznała żeś Ty jest Chrystus, Syn Boży. Wyżmij mię, niech się ku Tobie zbliżę, niech duszę moją zaleje potop wiekuistej Twej chwały. VIII. Wnijdź łaską Twoją, o Zbawicielu najwyższy. do przybytku serca mojego, i racz w niem zamieszkać; wykorzeń ze mnie wszystko co Ci się nie podoba; odłącz mnie od tego co Cię obraża; uczyń mnie niewiastą podług serca Twojego, abym wiodła życie, jak Ty swój wiodłeś żywot człowieczy! Przeszyj serce moje Twoją miłością, a ducha mojego świętą pobożnością! Złącz mnie całkowicie z Sobą, przeistocz mię tak, abym już nie żyła ja ale Ty we mnie, abym się stała żywiołem Twój chwały. IX. Ach kiedyż będę pełniła to jedynie, co Ci się podoba? Kiedyż wykorzenię z siebie zupełnie samolubstwo? Kiedyż będę pracowała, jedynie dla samego Ciebie? pełniła tamą tylko Twoją wolę świętą? gorzała tym ogniem którym gorzały serca świętych Twoich? zatapiała się w morzu niepojętych doskonałości Twoich? Rozkazałeś nam kołatać: przeto w imię krzyża Twojego, modlitwą kołacę do Twego miłosierdzia. Otwórz oczy ducha mojego, niech ujrzę wspaniałe królestwo, które jest w głębokiej Boga miłości i w chwale. za: Ołtarzyk ostrobramski. (1871r.) Modlitwa pod krzyżem do Pana Jezusa.(w czasie odprawiania Drogi Krzyżowej) (1904r.) Otóż na koniec, mój najukochańszy Zbawicielu, doszedłeś do tego, czegoś tak gorąco pragnął przez całe życie... Oto już jesteś na krzyżu, ściśle z nim złączony i dzielący jego niesławę i zniewagi. Uczyniłeś mu już zaszczyt, niosąc go na Sobie, chciałeś go jeszcze poświęcić obfitym wylaniem Krwi Twojej. Otoś podniesiony między niebem i ziemią, wystawiony przed oczy Twego zabójczego narodu, dany na widok całemu światu; pieczętujący Krwią swoją pojednanie między Bogiem i ludźmi. O Jezu, najwyższy Kapłanie Nowego Zakonu, błagalna Ofiaro za grzechy nasze!... Ty łączysz w sobie sprawiedliwość i miłosierdzie.. Twoi nieprzyjaciele tryumfują z Twojej śmierci przez krzyki i urągowiska., a Ty miłością, modląc się do ojca swego Ojcze, odpuść im bo nie wiedzą co czynią.” Na ten widok umysł się mój zdumiewa, serce napełnia się goryczą, wszystkie władze duszy truchleją.... Patrząc na Ciebie nie mogę ani uwag czynić, ani słów wymawiać... bo łzy gorzkie płyną mi z oczu, a z piersi... dobywa się jęk głuchy i bolesny... 0 Jezu, to miłość ludzi i gorliwość o ich zbawienie do tej ofiary Cię przywiodły.. Ona Cię zniewoliła, żeś zstąpił z nieba, pędził życiew największej nędzy, a w końcu umarłeś na krzyżu... Ach, jakże dusza moja musi być drogą w oczach Twoich, kiedyś ją raczył odkupić ceną tak wielką!. Ceną, nie samych tylko prac, wzdychania i łez Twoich, ale nawet ceną Krwi i życia Twojego. Ach, jakże grzech w oczach Twoich musi być szkaradnym i obrzydłym, kiedy w ten sposób zmywać go musiałeś... O Jezu mój! powiedz mi dlaczego Twoja głowa zwieszona i cierniem zraniona? Ach, to za moje plugawe i grzeszne myśli... to za moje niegodziwe zamiary!.. Dlaczego Twe oczy łzami zalane?., ach! to za moje niegodziwe spojrzenia na przedmioty niebezpieczne zdolne zarazić serce moje trucizną śmiertelną!.. Dlaczego Twój język goryczą pojony?., ach, to za moje próżne i rozpustne słowa., to za moje przekleństwa, bluźnierstwa i pijaństwa... Dlaczego Twe ręce i nogi tak okrutnie przebite?!, ach, to za moje krzywdy bliźnim uczynione... i za chodzenie do miejsc i towarzystw grzesznych!... Dlaczego Twoje piersi tak opuchłe i zsiniałe?. ach, to za to, że w piersiach moich wrą uczucia bezecne... Dlaczegóż Twe Serce święte przejęte boleścią i tak szeroko włócznią otworzone? ach! to dla ukarania tylu żądz światowych, tylu niegodziwych miłostek i nierządnych skłonności, których serce moje było smutnym źródłem i siedliskiem: Na koniec, dlaczego całe ciało Twoje tak poszarpane, skrwawione i ranami okryte? Oto jest skutek nieszczęśliwy., oto jest ukaranie straszne, tylu nierządów ciał naszych grzesznych, które się kiedyś w proch obrócą. Tak jest, grzesznicy! staliśmy się przyczyną tych strasznych boleści Jezusa... wytoczyliśmy Krew Jego najświętszą... O Jezu, poznawszy nieprawość moją. przychodzę do Ciebie błagać miłosierdzia za sobą niegodnym i za wszystkimi grzesznikami. O Jezu, niech na nas płynie ta Krew Boska i niech nas poświęca; niech płynie na nasze umysły i niech je oświeca... niech rozpędza smutne ciemności; niech płynie na serca nasze, niech je zmiękcza, wzrusza łaska i na zawsze do Ciebie przywiązuje; niech płynie na ciała nasze i oczyści je z brudów, któremi się nieszczęśliwie oszpeciliśmy; niech płynie na sprawiedliwych i umacnia ich w dobrem; niech płynie na oziębłych i ożywia w nich gorącość ducha; niech płynie na zbłąkanych grzeszników i zwraca ich na drogę zbawienia; niech płynie na strapionych, niech ich wspiera i cieszy w dolegliwościach; lecz nade wszystko, niech spłynie na mnie tu klęczącego, niech mnie pocieszy w mojem strapieniu .. niech mnie oczyści, poświęci, wydrze na zawsze światu a odda Bogu. O Jezu! rzucam się w tej chwili pod krzyżem do nóg Twoich świętych, abym został skropiony tą Krwią najdroższą, która tak obficie z żył Twoich się toczy... Wszakże Ty powiedziałeś, że kiedy zostaniesz podniesiony wszystko do Siebie pociągniesz; spełnij więc tę Twoją Boską obietnicę... pociągnij mnie do Siebie... oderwij od świata, a przybij z Sobą do krzyża Jezu! uczyniłeś tyle cudów przez Twoje życie, uczyńże jeszcze jeden umierając... nawróć moje serce, skrusz je i poświęć. Nie proszę żebyś je uwolnił od cierpień i szczęściem świata obdarzył; ale proszę i usilnie proszę, abyś je uczynił świętem... aby coraz goręcej Cie pragnęło i kochało. O Jezu! Boże nieskończonego miłosierdzia! z wysokości Twego krzyża spojrzyj na mnie, w jak opłakanym stanie jestem .. umysł mój pełen ciemności, serce tysiącznym poddane namiętnościom., co chwila wystawiony jestem na rozmaite niebezpieczeństwa... ach, miej litość nade mną, mój drogi Zbawicielu! Nie... ja Ciebie nie porzucę, nie oddalę się od Twego krzyża, nie przestanę całować nóg Twoich póki nie wysłuchasz modlitwy mojej i nie obdarzysz mnie łaską Twej świętej miłości O Jezu! jam Ciebie nie kochał, jak powinienem... czyż mogę żyć w tym stanie.. czy podobna, abyś Ty umierał dla pozyskania mojej miłości, a ja abym żył i umierał bez kochania Ciebie? o, nie daj tego Panie! Przypatruję się Tobie na krzyżu, mój Zbawicielu! i widzę, żeś ze wszystkiego ogołocony. Nie czekałeś, jak inni ludzie, aż Cię śmierć ogołoci; uprzedziłeś ją, porzucając Sam wszystko. Trzy rzeczy tylko zatrzymałeś i pozostawiłeś nam w dziedzictwie: Twój krzyż, Twoje Serce i Twoją łaskę. O Jezu! przyjmuję ja to drogie dziedzictwo i przenoszę je nad wszystkie skarby ziemskie. Nie chcę ja nic. tylko Ciebie samego, mój Jezu! Twój Krzyż będę nosił z miłością: w Twem sercu będę mieszkał, a z łaską Twoją będę zarabiał na zbawienie. Jakże ja będę mądrym, jeżeli Cię będę poznawał... jak bogatym, jeżeli Cię odziedziczę... jak świętym jeżeli Cię będę naśladował., jak szczęśliwym, jeżeli Cię będę kochał.. Ach Panie! jakże tu dobrze pod Twym krzyżem.. Tu taka cisza.. Taki spokój i wesele panuje. Pod krzyżem pragnę założyć sobie przybytek i mieszkać w nim przez resztę życia mojego; tu rozważając Twoje boleści, pragnę płakać i jęczeć za grzechy moje, abym, obmywszy się we Krwi Twojej i we łzach mnich mógł Cię oglądać na wieki w Niebie. Amen. za: Maryo, niepokalanie poczęta módl się za nami! (1904r.) Stopnie Męki Pańskiej. Piękny krzyż, prawda, krzyż nasza ozdoba;Ale ten tylko Panu się krzyż swój niesie cicho na Golgotę,Bo Pan pokorną umiłował cnotę. + W Imię Ojca i Syna i Ducha Św. Amen. Otwórz, Panie, usta nasze, abyśmy mogli Twe święte Imię błogosławić; oczyść też i serca nasze z wszelkich myśli próżnych, złych i niepotrzebnych, oświeć rozum, rozpal uczucie, abyśmy mogli godnie, uważnie i nabożnie odprawić to święte ćwiczenie, a tak zasłużyć sobie przed obliczem Boskiego Majestatu Twego na wysłuchanie. Który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem w jedności Ducha Św. Bóg po wszystkie wieki wieków. Amen. Najsłodszy Jezu! smutny w Ogrojcu, do Ojca się modlący i krwawym potem zalany, w konaniu zostający: Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami!Najsłodszy Jezu! pocałunkiem zdrajcy w ręce bezbożnych wydany i jakby złoczyńca pojmany i związany i od uczniów opuszczony: Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami!Najsłodszy Jezu! od bezbożnej rady żydowskiej godnym śmierci okrzyczany, do Piłata jakby złoczyńca prowadzony, od niegodziwego Heroda wzgardzony i wyśmiany: Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami!Najsłodszy Jezu! z szat obnażony i przy słupie najokrutniej ubiczowany: Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami!Najsłodszy Jezu! cierniem ukoronowany, trzciną bity, chustą poprzez Najśw. Oblicze przesłonięty, szkarłatnym płaszczem przyodziany, przerozmaicie naigrawany i zniewagami nasycony: Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami!Najsłodszy Jezu! niżej od Barabasza postawiony, przez żydów odrzucony i na śmierć krzyżową niesprawiedliwie skazany: Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami!Najsłodszy Jezu! drzewem krzyża obarczony i na miejsce kaźni jako owca na zabicie prowadzony: Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami!Najsłodszy Jezu! między łotry policzony, bluźnierstwy i pośmiewiskami obrzucony, żółcią i octem pojony i najokrutniejszymi katuszami od godziny szóstej aż do godziny dziewiątej na drzewie krzyża dręczony: Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami!Najsłodszy Jezu! na sromotnym drzewie krzyża zmarły i włócznią w oczach Najświętszej Swej Matki przeszyty, równocześnie z boku Swego Krew i wodę wylewający: Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami!Najsłodszy Jezu! z krzyża złożony i łzami Twej Najboleściwszej Matki Dziewicy oblany: Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami!Najsłodszy Jezu! sińcami okryty, pięciu ranami przebodzony, wonnościami namaszczony i w grobie złożony: Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami! V. Prawdziwie choroby nasze On nosił,R. A boleści nasze On odnosił. Módlmy się:Boże, który na odkupienie świata zechciałeś się narodzić i dopuściłeś, by Cię obrzezano, by Cię żydzi odrzucili, zdrajca Judasz pocałunkiem wydał, więzami skrępowano, jak niewinnego baranka na ofiarę prowadzono, przed oblicze Annasza, Kajfasza, Piłata i Heroda niegodziwie stawiono, by Cię fałszywi świadkowie oskarżali, by Cię biczami smagano i policzkowano, zniewagami dręczono, plwocinami oszpecono, cierniem ukoronowano, trzciną bito, Najświętsze Oblicze przesłonięto, z szat obnażono, do krzyża gwoźdźmi przybito, na krzyżu podniesiono, między łotry policzono, żółcią i octem pojono i włócznią przebodzono — Ty o Panie, przez te najświętsze Męki, które ja niegodny teraz rozpamiętywam i przez najświętszy Krzyż i śmierć Twoją, wybaw mię od mąk piekła i racz mię doprowadzić tam, dokąd doprowadziłeś łotra ukrzyżowanego z Tobą. — Który z Ojcem i Duchem Świętym żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen. za: Kongregacja pod wezwaniem Chrystusa na Krzyżu umierającego (1935r.) Opamiętanie grzesznika pod krzyżem. Zbytek miłości, Panie Jezu, skłonił Cię do podjęcia śmierci krzyżowej za mnie i za całą ludzkość. Święty nad Świętymi umarłeś za grzesznego, aby go odkupić. Stwórca -umarłeś za stworzenie, aby je łaską swoją do nowego odrodzić życia. I tyle łask, tyle dobrodziejstw udzieliłeś mi w życiu, a jakżem ich użył(a)?Odwdzięczyłem(am) Ci się Jezu — grzechami! Przebaczenia więc żebrzę, litościwy Panie! Pomnij na słowa Twoje, że nie chcesz śmierci grzesznika, ale nawrócenia jego. Oto ja żałuję za grzechy i chcę się poprawić. Przyjmij ze zwykłą dobrocią zbłąkaną owcę; nie odrzucaj marnotrawnego syna, który do Ojca przybiega i o litość blaga. Pomnij na Twą mękę, na rany, na krzyż. Niech Twe rany będą mi schronieniem od nieprzyjaciół duszy i raczej wolę tu pod krzyżem w miłości Twojej zakończyć życie, niżeli Cię na nowo obrazić ciężkim grzechem. Amen. za: W krzyżu zbawienie (1892r.) Amor meus Crucifixus. A będąc w ciężkości, dłużej się modlił... Noc zaszła ciemna, a wichru jęczenie,Jak gdyby płacz smutny, rozlega się w koło...A z nim się łączy ciche listków drżenie,Szelest gałązek, — co tak zdobią czołoGóry Oliwnej, której szczyt zielonyTeraz ciemnością nocy zasłonionyA wśród tej ciszy, wśród nocnej ciemnościPrzez Getsemańską ktoś idzie dolinę...Stroni od ludzi, szuka samotności,Może to zbrodniarz, co ukryć chce winę?Może to dusze, cierpieniem ściśnioneIdą zapłakać wpośród nocnej ciszy,By wylać skargi w sercu utajone,Które Pan Niebios tylko sam usłyszy?Spojrzyj, a może poznasz serca okiem,Kto nad Cedronu przechodzi to nie zbrodniarz, to Świętość Świętości,Jezus mój drogi tam idzie z uczniami,Aby samotnie, wśród nocnej ciemności,Modlitwę Ojcu nieść za grzesznikami!Lecz czemuż dzisiaj tak dziwnie zmieniony?Czemu tak blade Boskie lica Jego?Czemu tak bardzo dziś On zasmucony?Cóż może trwożyć Jezusa mojego?Powiedz mi, powiedz, o Panie jedyny,Czy to już Twoja nadeszła godzina,Czy już za ludzkie idziesz cierpieć winy,Czy Twoja męka już się dziś zaczyna?Ach, Ty mi mówisz, że już dusza Twoja„Smutna do śmierci“, O Jezu, o PanieRozkoszy nieba i pociecho moja!W Tobie Anieli swe rozradowanieNa wieki mają; —a Tyś na tej ziemiTak bardzo smutny i bólem ściśniony!Mówisz do uczniów słowy tak tęsknymiI taką trwogą jesteś Twe nikną i odwaga mdlejeI Król żywota przed śmiercią truchleje!...O słodki Jezu! gdzież to się podziałoMęstwo tak dziwne Twojej Boskiej duszy?I to pragnienie, co w sercu gorzało,Ten głód tak wielki krzyża i katuszy?Niedawno jeszcze do uczniów wołałeś:„Chrztem mam być ochrzczon“, a ten Chrzest o Panie!W potokach Boskiej Krwi Twojej widziałeś,A jednak Serca Twojego żądanieTaką ku niemu tęsknotą się rwało!A dziś, mój Jezu cóż się Tobie stało?...Tam, gdzie Ty idziesz,o zabierz mnie z sobąA nie zostawiaj wpośród tej doliny!Dozwól, niech pójdę tam na górę z Tobą,Jezu najsłodszy, Panie mój jedyny!Ach! Ty mnie nie chcesz? Sam idziesz beze mnie,Sam do Ogrodu wchodzisz Oliwnego,Proszę i błagam, a wszystko daremnie,Bo nawet Jana zostawiasz Twojego,Nawet uczniowie, tak wierni i miliZ Tobą nie mogą być w konania chwili?A więc ja pójdę do Twej Rodzicielki,Bo Ona z Tobą tak ściśle złączona,Bo dziś w Jej sercu taki smutek wielkiI takim bólem dusza Jej Matka Twoja powie mi, o Panie!Co się w Ogrójcu będzie z Tobą działo,Jakie tam straszne wytrzymasz konanie,Jako twe serce będzie w nim Ona tylko, ach, Ona jedyniePojmie Twą boleść w konania Matko moja, o Matko cierpiąca,Pozwól mi dzisiaj, pozwól być przy Tobie,Bym wespół z Tobą nad Panem płacząca,Cząstkę mieć mogła w tej ciężkiej żałobiePokaż mi, Matko, Jego serca męki!Powiedz, co cierpi życie Twojej duszy!Daj mi usłyszeć Jego ciche jęki,Wśród onej strasznej w Ogrójcu katuszy!O Matko moja! z tej boleści wielkiejNie żałuj dla mnie choć jednej już Pan mój na kolana pada,Sam tylko jeden w Ogrodzie zmęczony, twarz Jego tak blada,Przejęty cały takim smutkiem dziwnym!Jeszcze raz pytam: o Jezu mój miły,Gdzie się podziała moc Serca Twojego?Gdzież ty ukryłeś Boskie Twoje siły?I czemuż nędzy człowieka grzesznegoTak się poddajesz? Ty, Król wiecznej chwały,Przed którym niebo i ziemia drży się dziś chwiejesz? Tyś tęskny, zbolały,I dusza Twoja od smutku struchlała...Dziwne, o dziwne cuda czynisz, Panie!Boć w tem cud tylko Twej Boskiej miłości:Boś Ty Sam przyjął to straszne konanieSam się poddałeś tej trwodze i mdłości;I drżysz przed śmiercią, by na dziatki TwojeZ niemocy Twojej trysły mocy jakże wielka boleść Pana męczy,Jakiż się obraz przed oczyma JegoRozwinął teraz, gdy tak smutno jęczyTen, co radością jest nieba całego!Ach! bo tam przed Nim wszystkich ludzi grzechyTeraz jakoby straszne widma stoją.,Całego piekła przeraźliwe śmiechySłychać wokoło, bo ze zgrają swojąKsiążę ciemności uderza na Pana,Nie wiedząc, że On król świata całego,Przed którym wszystko pada na kolanaI całe piekło drży na imię jakiejże dzisiaj ukrył się słabościTen Bóg wszechmocny, gdy dla swego luduOn — Święty świętych, On — źródło czystości,Z niepojętego Swej miłości cuduGrzechy wszechświata na Siebie przyjmuje;Wszystko, co tylko grzechy AdamoweSpełniły dotąd, On w sercu swym czuje:Wszystkie morderstwa, zbrodnie KainoweI najstraszniejszych występków sprośności;Bratnie zawiści, potwarze i zdradyI wszystkich ludzkich grzechów więc dziwnego, że On taki blady,Że taki smutny Zbawiciel kochany,Gdy na nim ciężą to grzechów miliony,Kiedy przed Sobą, grzechami nalanyWidzi ten kielich, co ma być spełniony.„Ojcze mój! woła, jeśli to być może,Niechaj ten kielich odejdzie ode mnie!“I znów dodaje w miłości, w pokorze:„Niechaj się stanie wola Twoja we Mnie“.I na twarz pada, bólem przyciśniony,Bo grzechy tylko widzi naokoło;Grzechów straszydła widzi z każdej stronyWięc w prochu ziemi tarza Boskie czołoWstydom okryte, bo widoku tegoZnieść już nie może, a jednak od SiebieNie chce odepchnąć grzechów ludu Swego;Bo chce przebłagać Ojca Swego w niebie,Bo żal Go ściska nad tych ludzi złością,Których tak wielką ukochał miłością!Więc ku tej grzesznej pochylony ziemiWystępki nasze na Siebie przyjmuje,Ziemię całując Usty najświętszymi,Z dawna rzucone przekleństwo zdejmuje,Ale tak strasznie ciężko jest dla NiegoWypić boleścią kielich napełniony!Panie mój, Panie, gdy nie przyjmiesz tego,Twój lud na wieki będzie zatracony,Gdy nie wypijesz kielicha Twej Męki,O dobry Jezu, cóż się z nami stanie?W całej wieczności najsmutniejsze jęki,Najboleśniejsze czeka nas karanie;A dziś, o Jezu, dziś jedno Twe słowoMoże nam szatę wysłużyć godowąWstaje Pan drżący i łzami zalany,Idzie do uczniów, co sami by smutkiem tak bardzo stroskanyPociechy doznał:—lecz uczniowie mój, Panie! jakże się sprawdziłySłowa, co Dawid wyśpiewał o Tobie,Iżeś dusz szukał, coby się smuciły,Coby płakały z Tobą w tej żałobie,A nie znalazłeś człowieka żadnego,Który by dzielił boleść Serca Twego;Bo Twoich uczniów, co czuć z Tobą mieli,Boleść uśpiła, o Panie jedyny!Więc Ty ich budzisz z najsłodszą miłością:„Czyż nie mogliście czuć jednej godziny?„Czujcie, ach czujcie, módlcie się z ufnością,„Byście się w sidła pokus nie wplątali,„Bo duch wasz skory, ale słaba ciało“.O spraw to Panie, byśmy też czuwali,By serce nigdy nam nie zasypiało!Naucz nas szukać Twej Boskiej pomocy,Naucz jej szukać w modlitwie, w czuwaniu,Bo zawsze w ciemnej tego życia nocyTo broń jest nasza na ziemskim wygnaniuNaucz się modlić i czuć w każdej na przyjście Twe gotowi znowu Pan mój do Ogrójca wrócił,Zawsze tak smutny i bólem przejęty,Znów się przed Ojcem na kolana rzuciłI pośród ciszy, głos podnosząc, święty:„Ojcze mój! wołał, — jeżeli nie może„Kielich ten odejść, niechże się już stanie„Wola Twa we Mnie!“ O dziwny w pokorze,Dziwny we wszystkim, mój najsłodszy Panie!Jak Ty się zniżasz do naszej słabości!...Zwyczajem naszym Ty do Ojca TwegoSkarżysz się smutny i pełen tęsknościI drżysz na widok kielicha gorzkiego;A zaraz potom miłością wzmocnionyMówisz tak mężnie: „Ojcze, niech się stanie!“Aby przez Ciebie człowiek nauczony,Mógł naśladować to święte poddanie;Aby mu także prosić wolno było,Byś kielich cierpień oddalił od niego;Lecz, by miłości wzmocniony też siłą,Poddał się woli Ojca NiebieskiegoPanie mój, Panie! cóż Ty widzisz jeszcze?Czem się tak bardzo Twe serce przestrasza,Skąd te śmiertelne przejmują Cię dreszcze?Zawsze ach! zawsze złość to czyni grzechy świata przyjąłeś na SiebieO Pokutniku, przedziwny w świętości!Już widzisz mękę, która spotka Ciebie,Już widzisz gorycz, którą do sytościPojony będziesz, już Twej duszy wzrokiemOglądasz Twoją krew niepokalaną,Co się szerokim rozleje potokiem,By cała ziemia była w niej za te wszystkie poświęcenia Twoje,Które z miłości czynisz dla człowieka,Za męki wszystkie, za te krwawe zdrojeJakaż, o Jezu, wdzięczność Ciebie czeka?Oto przed Sobą już ją widzisz, Panie!Widzisz Twój Kościół, Twą Oblubienicę,Twojego Serca najdroższe kochanieI miłosierdzia Bożego ją, widzisz bólem uciśnioną,Widzisz wyrodne, niewdzięczne jej dziatki,Jak bez litości rozdzierają łonoTak kochającej, takiej dobrej Matki!Widzisz, o Jezu, niezliczone złościTych, co tak wielką wdzięczność winni Tobie,Widzisz ich zdrady, ich straszne podłości,Widzisz, jak piekło znów gotują sobie!Ty za nich lejesz krwi twojej strumienie,Oni ją depczą na swe potępienie!O, cóż dziwnego, że wołasz zbolały:„Jakiż pożytek będzie ze Krwi Mojej!“I że od smutku drżący jesteś cały,Że tyle cierpisz w Boskiej duszy Twojej!O cóż dziwnego, że matka boleje,Gdy dziatki, które w cierpieniu rodziła,I w których wszystkie najsłodsze nadziejeI wszystkie swoje pociechy złożyła,Gdy jej te dziatki, takie ulubione,Zraniły serce swoją niewdzięcznością,"I w przepaść zguby lecą zaślepione,Gardząc swej Matki najczulszą miłością!A gdzie jest matka, coby Ci zrównała,Coby swe dziatki, jak Ty nas kochała?...Na Swoje ciężkie niepomny cierpienie,Do uczniów Swoich Pan mój znowu wstaje,Aby im w smutku przynieść pocieszenie;Ale ich jeszcze uśpionych zastaje,Więc po raz trzeci na modlitwę wraca,Blady, jak chusta, jako listek drżący;Bo przed Nim zawsze jednakowa praca,W strasznej przepaści świat zawsze On znowu wszystkich ludzi grzechy,Widzi niewdzięczność Swych najmilszych dzieci,Widzi, jak cierpieć będzie bez pociechy,Jakie dusz mnóstwo na dno piekła leciI lecieć będzie do świata skończenia,Chociaż Bóg cierpi dla ich wybawienia!Ale to wszystko Pana nie zniechęca;Bo On tak bardzo lud Swój umiłował,Tak się ochotnie dla wszystkich poświęca,Iżby Swej męki wcale nie żałował,Choćby dla jednej, jednej tylko duszyMusiał ponosić niezmierne cierpienia,I skonać gotów wśród srogich katuszy,Dla jednej nawet duszy jaka dziwna w Tobie miłość, Panie!Kiedy jej żadne moce nie zachwieją,Gdy jej nie zgasi wielkich wód wylanieI rzek potoki nigdy nie piekło, niźli śmierć mocniejsza!...Jakaż Go teraz ciężkość ogarnęła!Jakże się strasznie słodki Jezus męczy!Cóż to za nowa boleść Go ścisnęła,Kiedy tak płacze, tak modląc się, jęczy,I woła znowu: „Ojcze, niech się stanie“.I gdy ostatni raz jęknął to słowo,Straszne na Niego przypadło konanieI straszną walkę rozpoczął na na Siebie wziął zbrodnie grzesznika,Więc już Bóg Ojciec nie mówi do Niego,Już dziwnym cudem przed Nim się zamykaI śle Mu tylko Anioła Anioł, mocą Bożą zwany,Wspomniał Mu prawa tej sprawiedliwości,Przez którą słusznie Bóg był zagniewanyZa takie straszne niewdzięczników dziwna wtenczas, dziwna chwila była,Dziwne to Pana z Aniołem spotkanie,Gdy sprawiedliwość z miłością walczyła,Gdy Jezus modlił się o z jak niezmierną Pan walczy ciężkością!O, jakże strasznym jest konanie Jego!Już, już, zwycięstwo nad sprawiedliwościąZbawiciel zyskał dla ludu Swojego!Lecz spójrz, ma duszo, co się teraz krwi potok płynie naokoło,Oto z Jezusa krwawy pot się leje,Krew z oczu tryska, krwią spocone czołoI cała ziemia w koło krwią zbroczona,Krwią Jezusową cała zrumieniona!Ach, już na bicze Zbawiciel nie czeka,Nie czeka na krzyż, na gwoździe, na ciernie,Bo tak już pragnie ocalić człowieka,Do męki Swojej tak tęskni niezmiernie!Sam więc otwiera święte żyły Swoje,Ku chwale Ojca Swego Niebieskiego,Posłuszny Jemu, toczy Krwi Swej zdroje,Bo dobrowolną jest ofiara otrzymać grzechów odpuszczenie,Za grzech ofiara krwią się oblać miała,Krwi z niej wytrysnąć musiały strumienie,By zmaza grzechu obmytą też musi grzesznik za swe powinien mieć serce skruszone,Ze łzami żebrać ma Boskiej litości,Aby mu zbrodnie były więc pot krwawy Zbawiciela mego,To łzy boleści nad świata grzechami,To skrucha wielka, co z Serca BoskiegoKrwawymi za nas wytryskuje łzami!Ach! gdy nad nami tak płacze Syn Boży,Kiedy Krwią Swoją zmywa nasze złości,Żadne się serce, żadne niech nie trwożyi niechaj nigdy nie traci Krwi potokiem, w Ogrójcu wylanym,Za zbrodnie świata Bóg jest znowu cisza wielka mój Jezus, jako kwiat po burzy,Ku niebu wznosi Boskie Swoje czołoI niebo jasną pogodą Mu wróży,Patrzy On w przyszłość Boskiej duszy wzrokiemI cudny obraz widzi w tej przyszłości,Co się przed Jego dziś przesuwa okiem,Pełen pociechy, blasku i piękności!Widzi On wszystkie dusze odkupione,Odziane suknią ślicznej niewinnościI we Krwi Jego cudnie wybieloneI wzbogacone skarbami jak wiary Jego męczennicyW nieprzeliczonym zastępie stanęli;Przy nich wyznawcy, święci zakonnicyI chór panienek w przezroczystej bieli,Święci mężowie, niewiasty i dzieciW jednym orszaku razem się chwały nad każdym z nich świeciI palmy niosąc, pieśń nową śpiewali:„Bogu naszemu chwała, dziękczynienie,„Temu, co wybrał nas z przeróżnych ziemi,„Z Barankiem cześć Mu i błogosławienie.„Że nas odkupił cierpieniami Swymi,„Że z grzechów obmył w Krwi Swojej strumieniu,„Byśmy Hosanna z Chóry Anielskimi „Wiecznie Pańskiemu śpiewali Imieniu„Tam, gdzie króluje z duszami świętymi“. Zakończenie. Dziękuję Ci, o Miłości moja Boże mój i wszystko, żeś mię cierpieć raczył w Przenajświętszej obecności Swojej. Przepraszam Cię z głębi serca za wszystkie roztargnienia, jakich się dopuściłam, o Jezu, Baranku Boży, Najłaskawszy i Najlitościwszy, zapłać za ubogiego więźnia Swego bogactwami Serca Twego Najświętszego i zmiłuj się nade mną. Amen. Niech będzie znane, wielbione, kochane i czczone Najświętsze Serce Zbawiciela; teraz i przez nieskończone wieki wieków.!Amen za: Ogrójec: godzina święta : przygotowanie do Piątkowej komunii wynagradzającej 1903r „Nie wstydźmy się wyznać ukrzyżowanego. Ufnie czyńmy znak krzyża palcami na czole i na wszystkim chlebie, który spożywamy, na kielichu, który pijemy, przy wejściu i wyjściu, przed snem, kładąc się na spoczynek, przy wstawaniu, chodzeniu i spoczynku! On jest wielką obroną. Nie muszą za niego płacić uboczy, trudzić się słabi. Od Boga jest dany jako łaska. Krzyż jest znakiem wierzących, postrachem szatanów. W krzyżu odnosi triumf, nad nimi wierny, jeżeli się nim znaczy z ufnością. Na widok krzyża przypominają sobie Ukrzyżowanego. Lękają się Tego, który smokowi starł głowę. Ceń tę pieczęć, a ponieważ jest darmo dana, czcij Dobroczyńcę tym więcej! (…) Przede wszystkim trzymaj się krzyża – niewzruszonego fundamentu! Na nim buduj wszystko, co wynika z wiary! Nie zapieraj się krzyża!” św. Cyryl Jerozolimski, Katecheza 13 (dla katechumenów) +++ Modlitwa przed Panem Jezusem Ukrzyżowanym(z modlitewnika "Przed Twe Ołtarze zanosim błaganie" z 1910r): (poniżej modlitwa przepisana z tyłu obrazka - zachowałem oryginalną pisownię) MODLITWA DO UKRZYŻOWANEGO CHRYSTUSA PANA Ukrzyżowany Jezu mój! przyjm łaskawie modlitwę, którą już dziś, zamiast w godzinę śmierci do Ciebie zanoszę, gdyż wówczas wszystkie zmysły mię opuszczą. Kiedy więc najsłodszy Jezu, gasnące i spuszczone moje oczy, nie będą mogły już więcej na Ciebie patrzeć, pomnij na miłośne spojrzenie, którem spoglądam teraz na Ciebie, a zmiłuj się nademną! Kiedy me usta wyschnięte, nie będą mogły ucałować przenajświętszych Ran Twoich, pomnij na pocałunki, które teraz na nich wyciskam, a zmiłuj się nademną! Kiedy zimne ręce moje, nie zdołają już więcej uchwycić Twego Krzyża, pomnij na miłość, z jaką teraz ten Krzyż obejmuję, a zmiłuj się nademną! Kiedy w końcu obrzmiały i nieruchomy język mój, ani słowa już więcej nie wymówi, pomnij, że w tej chwili tym językiem wzywam: Jezus, Marya, Józef, Wam polecam duszę moją!(300 dni odpustu codziennie; kto przez rok odmawia, dwa razy odpust zup: po spowiedzi i komunii, i za dusze zmar:, PIUS X. zezwoleniem władzy z drukarni "Tata Giovanni".
Σոвсиኡօхр га ጼмοሟфዑሰоդէнт уህезв еֆечυσ
Еζ лራдፊφеԷ ուлаቶጨбθ υсвጦрсωп
Кту звовуኼа խρоψеւըςՈւку աኔխፓефетри укεմа
Едрыնе оглαμеφ ежեлኒаσ օտач
ኚαሐа нтаЩ ևчαሙቀኬа укедрепсоφ
Еዞ օΨив ռ
przy twym krzyżu pragnę stać; cztery żywioły piosenka dla dzieci; Bida białas; urodził się sam dzisiaj; kocham cie skarbie; czerodziejski okulary; Moim aucie si nie jara; ktrdy ktoredy; czasem jaj ciemna chmura; Let Go" Aiden Lewis; mleko i miod taco4; Metallica taco hemingway; w zielonym gaiku jeleń wode pije dla ciebie kochanie ja

Archiwum Artykuły ul. Stanisława Karnkowskiego 1 81-202 Gdynia Nowy Exodus utworzone przez Redaktor | 02/07/2019 | Kazanie | 0 CommentsDlaczego Jezus wybrał święto paschy na czas gdy wszystko się wypełni? Jaki przekaz za tym stoi? Czy ktoś się zorientował co się stanie? Jakie wydarzenie... Myśl dnia utworzone przez Redaktor | 14/02/2020 | Myśl dnia | 0 CommentsCzy to jest najlepszy lub najgorszy czas w naszym życiu, to jest to jedyny czas w naszym życiu. Zniechęcony utworzone przez Pastor | 06/02/2019 | Artykuł, post-pastora | 0 CommentsPan sam pójdzie przed tobą i będzie z tobą. Nie zawiedzie i nie opuści cię; nie bój się więc i nie trwóż się!” Powtórzonego Prawa 31: 8 Tachat pochodzi od... Przemieniony celnik utworzone przez Redaktor | 17/02/2019 | Kazanie | 0 CommentsKim byli celnicy w czasach Jezusa? Czy ktoś ich szanował? Byli zależni od Rzymian , czy mieli ich szacunek? Co sądzili o nich Żydzi? Czy mieli wstęp do... On podtrzymuje moją dłoń utworzone przez Redaktor | 06/05/2019 | post-pastora | 0 Comments„Albowiem Ja, Pan, twój Bóg, ująłem twą prawicę, mówiąc ci: „Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą” Iz. 41:13 Ten fragment można tłumaczyć na wiele sposobów:... Bać się Boga – czy rozumiesz? utworzone przez Rafael | 24/05/2017 | post-pastora | 0 Comments"Strzeż więc nakazów Pana, Boga twego chodząc jego drogami, by żyć w bojaźni przed Nim". V (bt) "W miłości nie zdarza się strach, bo doskonała... Gorliwa miłość utworzone przez Koinonia | 27/04/2014 | Audio, Kazanie | 2 CommentsKobieta wylewająca olejek na głowę Pana Jezusa pokazała tym samym wielką miłość jaką Go darzyła. Jest ona odzwierciedleniem osoby gorliwej, żarliwej dla Pana,... DO NASZEGO ZBORU Obserwuj nas

W miłości dziecięcej pragnę być przy Nim i spełniać Jego wolę, bo kocham Go jak Ojca. Bo On mnie broni i wspomaga. W miłości oblubieńczej moim jest Jego życie we wszystkim, czym to życie było na ziemi. A najbardziej w Jego bólu i trudzie zbawczym. Nie mogę nie cierpieć skoro On cierpiał i cierpi nadal w sercach ludzkich. Featured On Pasja Miłości Beata Bednarz 105 listeners Featured On Pasja Miłości Beata Bednarz 105 listeners Don't want to see ads? Upgrade Now External Links Apple Music Don't want to see ads? Upgrade Now Shoutbox Javascript is required to view shouts on this page. Go directly to shout page About This Artist Artist images 3 more Beata Bednarz 6,935 listeners Related Tags polishgospelchristian Do you know any background info about this artist? Start the wiki View full artist profile Similar Artists emilian kaminski 7,592 listeners Marek Barbasiewicz 2,846 listeners Katarzyna Pysiak 4,120 listeners Krzysztof Tyniec 2,726 listeners Robert Rozmus 2,745 listeners Katarzyna Łaska 11,785 listeners View all similar artists Verba - To Dla Ciebie Pragnę Żyć | {Refren: Sylwia Przybysz} To dla Ciebie pragnę żyć Chcę przy Tobie zawsze być Nic już nie zagrozi Serce Salomona mar 29, 2018 | post-pastora | 0 Comments Serce Salomona„Dał też Bóg Salomonowi bardzo wielką mądrość i roztropność. Był on mędrszy niż wszyscy ludzie.” i 31 Nie muszę rozpisywać się o Salomonie, bo wiele można przeczytać w Biblii. Nic dziwnego, że sam Pan Jezus mówił „Nawet Salomon w całej chwale swojej”...Czytaj więcej ... Grzeszność Dawida mar 28, 2018 | post-pastora | 0 Comments Grzeszność Dawida „Wybrał też Dawida, swego sługę. Sprowadził go z zagrody dla owiec...I on uczynił w prawości swego serca, Przewodził ludowi swoją zręczną ręką.” i 72. Zanim Dawid zasiadł na królewski tron był obiecującą postacią. Pokonał Goliata, przyjaźń z Jonatanem,...Czytaj więcej ... Dzień siódmy mar 27, 2018 | post-pastora | 0 Comments Dzień siódmy „Bóg...odpoczął dnia siódmego od wszelkiego dzieła, które uczynił.” Słowo sabat oznacza „zaprzestanie”. Dzień ten upamiętnia ukończenie wszelkiego stworzenia. Dzień ten miał być oddzielony od innych ( Jezus obchodził Sabat i nauczał naśladowców, by...Czytaj więcej ... Dzień szósty mar 26, 2018 | post-pastora | 0 Comments Dzień szósty „I stworzył Bóg człowieka na obraz swój...Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich.” 1Moj1:27 Heteroseksualność jest Bożym celem w stworzeniu. Kobieta i mężczyzna są równi w godności i wartości przed Bogiem. Na równi noszą obraz Boga w sobie i na równi sprawują...Czytaj więcej ... Dzień piąty mar 25, 2018 | post-pastora | 0 Comments Dzień piąty „I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich.” Te słowa nie powinny sugerować nam fizycznego podobieństwa do Boga. Bóg nie ma ciała, my jesteśmy jego przedstawicielami w fizycznej formie....Czytaj więcej ... Dzień czwarty mar 24, 2018 | post-pastora | 0 Comments Dzień czwarty„Potem rzekł Bóg: Niech powstanie...i tak się stało...I widział Bóg, że to było dobre” 1Moj1:6, 9-10 Twierdzi się, że są uderzające podobieństwa pomiędzy mitami stworzenia Bliskiego Wschodu (epos babiloński „Enuma Elisz”), a biblijnym opisem stworzenia w 1Moj1. To...Czytaj więcej ... Dzień trzeci mar 23, 2018 | post-pastora | 0 Comments Dzień trzeci „I rzekł Bóg: Niech stanie się światłość. I stała się światłość.” Aby zrozumieć 1M musimy czytać w kontekście astralnych kultów okolicznych ludów. Zapamiętale wpatrywali się w niebo i tym samym zarażali Izrael. Egipcjanie i Babilończycy czcili słońce,...Czytaj więcej ... 3. Pragnę, aby świat ujrzał Mnie w tobie: w twoim sercu, na twoim obliczu, w dotyku twych dłoni, w blasku twych oczu. Pragnę, aby rozpoznawano Mnie w twej delikatności, czułości, w miłosiernym pochyleniu się nad ich biedą i tęsknotą za Miłością prawdziwą. 4. Ofiaruj im Mnie. Nie zawłaszczaj. Dziel się Moim życiem w tobie z nimi. Szaleństwo Jezusa utworzone przez Redaktor | 18/10/2019 | Kazanie | 0 CommentsMk 3, 20-35 Żyjemy kierując się trzema prawami. Jest to prawo gwarancji, bezpieczeństwa oraz społecznej opinii. Są one dla nas ważne bo stanowią o naszym ja w... Odkupienie jest tajemnicą utworzone przez Rafael | 13/04/2018 | post-pastora | 0 Comments„A Jezus spojrzał na nich i rzekł: U ludzi to rzecz niemożliwa, ale u Boga wszystko jest możliwe.” W aramejskim nie ma słowa niemożliwy. Słowo to... Klucz do szczęśliwego małżeństwa utworzone przez Redaktor | 31/07/2022 | Post | 0 CommentsBracia i siostry, jeśli ktoś jest przyłapany na grzechu, wy, którzy żyjecie w Duchu, powinniście delikatnie przywrócić tę osobę. Ale uważajcie na siebie, bo... Egzegeza listu do Filipian 2 utworzone przez Redaktor | 03/05/2019 | post-pastora | 0 CommentsSkoro jest to czas zadumy, rozważmy piękny hymn, który jest w liście do Filipian 2:6-11. Paweł wybrał wyznanie wiary w swoim liście, by pokazać rozmiar...
i często męcząca, ale jakże piękna, bo z Tobą i przy Twym miłosiernym Sercu. I chodź po ludzku często wydaje mi się, że nie podołam, że jestem za słaby, Ty, Panie, powołujesz mnie takiego, jakim jestem, z moimi słabościami i grzechami, wiesz, że dam radę, jeśli zaufam i się Tobie powierzę. Boże, pragnę być zawsze przy
Bóg bardzo pragnie, abyśmy z miłością klękali pod Krzyżem. Niech modlitwa u stóp Krzyża będzie więc pragnieniem naszego serca. Adoracja Krzyża otwiera duszę na poznanie Boga. Zbliża ją do Niego, przemienia, sprawiając, że wypełnia się pokojem, łagodnieje. Częsta Adoracja Krzyża powoli, stopniowo, ale trwale przemienia duszę. Dlatego warto, w miarę możliwości, każdego dnia klękać pod Krzyżem, by adorować Jezusa. Adoracja przynosi siły, moc tak bardzo potrzebną tym, którzy chcą służyć Bogu w Jego Dziele – nawet wtedy, gdy duszy wydaje się, że nie potrafi się modlić, że nie umie, że jej to nie wychodzi, że na modlitwie właściwie niczego nie zrobiła. Adoracja Krzyża, bycie razem z Jezusem, gdy doświadcza On męki, kiedy umiera, jest ogromnym bogactwem dla duszy, umocnieniem. Bóg powoli ją w ten sposób formuje. Pod Krzyżem dusza może doświadczyć ogromnego szczęścia. Właśnie pod Krzyżem Bóg daje poznać siebie. Pod Krzyżem, kiedy dusza pragnie adorować cierpiącego Jezusa, nie potrzeba wielu słów. Potrzebne jest natomiast otwarte serce. Będąc tak blisko, tuląc się do stóp Jezusa, uczestniczymy w sposób wyjątkowy w wylewie Jego Miłości Miłosiernej na świat. Wystarczy tylko otworzyć serce. Bóg wylewać będzie miłość na nasze dusze, a poprzez nas – na Kościół. Naprawdę, nie trzeba niczego czuć, nie trzeba niczego widzieć. Wystarczy otworzyć serce. I tak trwać. Adoracja Krzyża 1 Mój Jezu! Tak bardzo pragnę adorować Ciebie całym sercem. Chciałbym, aby moje serce stało się wrażliwe; by mogło współodczuwać z Tobą wszystko, czego Ty doświadczasz. Dlatego tak bardzo proszę Ciebie, Duchu Święty, abyś pomógł memu sercu, mojej duszy. Potrzebuję pomocy z wysoka, bo sam jestem duszą słabą. Czasami odnoszę wrażenie, że moje serce jest zimne, twarde jak głaz. Panie mój! Tak bardzo dotknął mnie pewien fragment Ewangelii, w którym zobaczyłem samego siebie. To ja jestem takim faryzeuszem – nieczułym, zimnym, martwym. Panie mój, gościsz w jego domu, gościsz w moim sercu. A to serce jest nieczułe. Nie zauważa tego wielkiego wyróżnienia, szczęścia. Jezu mój, jakże pragnąłbym, aby moje serce ożyło, zmartwychwstało do nowego życia. Będę trwać u Twoich stóp. I będę prosić Ciebie, aby spłynęła na mnie Twoja Krew. Wierzę, że ona daje nowe życie. Wierzę, że towarzyszenie Tobie, kiedy umierasz na Krzyżu, przynosi wielkie łaski każdej duszy. Ufam więc, że i moja z czasem doświadczy przemiany; że zmartwychwstanie i stanie się już inną. O, mój Jezu, jakże pragnę Ciebie! *** Tak pragnę, Jezu, aby choć jedna kropla Twojej Krwi spłynęła na moje serce. Wystarczy jedna kropla! Jedna kropla Krwi Zbawiciela, aby moje serce zostało przemienione, aby ożyło, abym przejrzał; bym mógł, Panie, widzieć Ciebie, cieszyć się Tobą, radować się. Pragnę, Jezu, ogromnie pragnę, abyś uwrażliwił moje serce, byś ożywił moją duszę, bo przeraziłem się tym wielkim podobieństwem do faryzeusza z dzisiejszej Ewangelii. Przeraziłem się, jak bardzo jest chłodnym, zimnym wobec Ciebie, obojętnym na Twoją miłość, zachowującym tylko pozory. Panie mój! Nie chcę już więcej być zimnym głazem. Wobec Twojej miłości chcę być również miłością. Chcę być żywym, szczerym, pełnym uczucia. Chcę doświadczać dokładnie tego, co jest w Twoim Sercu, aby żyć. Och, chciałabym doznać wielkiego wzruszenia. Jakże chciałbym, by moje serce zapłonęło. Och, Panie, dotknij mego serca! Dotknij mojej duszy, abym przypadł do stóp Twoich! Abym łzami zalewał Twoje Rany, bym obsypywał je pocałunkami. Przemień moją duszę tak, aby mogła przylgnąć do Twojego cudownego Ciała i abym mógł adorować każdą Twoją Ranę. Wierzę, Jezu, że skoro we mnie jest to pragnienie, to znaczy, że Ty już spełniłeś moją prośbę. Teraz więc z wiarą i ufnością przylegam do Ran Twoich, by adorować je, by całym się w nich zanurzyć. I z Twoich Ran czerpać miłość. O, Panie mój, dziękuję Ci! Dziękuję Ci, Jezu! *** Dziękuję Ci, Jezu! Ty otwierasz oczy mojej duszy, otwierasz moje serce, otwierasz mnie całego i przychodzisz do mnie. Jesteś. A Twoja obecność jest największym szczęściem duszy. Panie mój, dziękuję Ci! Dziękuję za to szczęście, którym jestem obdarzany, za łzy wzruszenia, za doświadczenie miłości. Dziękuję Ci za to, że dajesz mi poznanie, kim jestem sam z siebie, a jednocześnie jak bardzo jestem umiłowany przez Ciebie. Uświadamiasz mi, jak wielkim szczęściem jest móc być przy Tobie, uklęknąć u stóp Twego Krzyża, przytulić się do Twoich Ran. Dziękuję Ci, Jezu, za każdą Twoją Ranę, za każdą kroplę Krwi. Dziękuję Ci za Twoje cierpienie i Twój ból. Panie mój! Choć uświadamiam sobie, że Twoje cierpienie musiało być ogromne, to jednocześnie dajesz mi zrozumienie, jak wielkim błogosławieństwem i łaską jest dla mnie cały Twój Krzyż. Wszystko, co jest dobrem w moim życiu, szczęściem, radością płynie z Krzyża. O, Panie mój, pozwól, że przytulę się do Ciebie, że przytulę się do Twoich Ran. Pozwól, że zanurzę się w nich. Pozwól mi, o Panie mój! Pozwól znowu zanurzyć się w Ranie Twego Serca, bo z niego wypływa życie dla mnie. *** Uwielbiam Ciebie, Boże, w niepojętej miłości Twojej, w Twoim umiłowaniu człowieka, w przyjściu Jezusa na ziemię, w każdej sekundzie Jego życia tu, na ziemi. Każda jest łaską dla mnie. Uwielbiam Ciebie w tym, że duszy, która tego pragnie, dajesz uczestniczyć w swoim życiu; że otwierasz przed nią swój świat. O, Panie mój, jakże trudno wyrazić to cudowne obdarowanie duszy całym Tobą. Wszystko staje się moją własnością! We wszystkim moja dusza uczestniczy, w każdej łasce, w każdym błogosławieństwie. I dajesz mi pełnię swojej miłości. Och, Panie, człowiek nie rozumie, w czym uczestniczy. Nie rozumie, w jak cudowny sposób jest obdarowywany. Nie rozumie. Jak marne są nasze serca, jak marne umysły, skoro nie potrafimy zrozumieć, pojąć, zobaczyć, odczuć wielkości obdarowania. Pragnę, Boże, już na wieki uwielbiać miłość Twoją. Przez wieki chcę głosić niepojęte Twoje miłosierdzie. Pozwól mi! Pozwól mi głosić piękno Twej miłości wszystkim duszom, aby i one mogły poznać ją, by mogły zachwycić się Tobą. Udzielasz mi łaski, ja wiem. Ale, proszę, udziel jej wszystkim, żeby każdy mógł doświadczyć, zachwycić się; aby każdy mógł zacząć żyć prawdziwie Twoją miłością! *** Czynisz nas, Jezu, najszczęśliwszymi duszami na świecie, bo możemy być u Twoich stóp, możemy tulić się do Twoich Ran. Zanurzasz nas w swoich Ranach – w sposób szczególny w swoim Sercu. Udzielasz nam swego życia. Dajesz wzrok, nowe oczy dla dusz, czynisz nowym nasze serca. Sprawiasz, że zaczynamy dostrzegać to, czego zwykłym wzrokiem się nie zobaczy. Pokazujesz nam swoją miłość. Dziękujemy Ci, Jezu! Uwielbiamy Ciebie! Kochamy Cię, Jezu! Pragniemy Ciebie! Chcemy przylgnąć do Ciebie już na zawsze. W sercu rodzi się pragnienie, aby złączyć się z Tobą, by złączyć się z Twoim Krzyżem. W sercu zaczyna płonąć miłość do Krzyża; miłość, jakiej do tej pory w nas nie było – umiłowanie i zrozumienie, czym jest Krzyż. O, mój Panie, zjednocz nas ze swoim Krzyżem. Złącz nas tak, aby Krzyż wrósł w nas, a my w Krzyż, abyśmy byli nierozłączni, abyśmy byli jedno z Tobą, Ukrzyżowany, Miłości nasza, Oblubieńcu naszych dusz, Umiłowany nasz! *** Jakże Ci jestem wdzięczny, Jezu, że poruszyłeś moje serce, że już nie jest takie zimne i twarde jak kamień. Ty sprawiłeś, że przejrzałem, że doświadczyłem, że zapragnąłem, że pokochałem. Ty, Panie, jesteś sprawcą wszelkiego dobra we mnie, dlatego chcę żyć z Tobą w zjednoczeniu. I chcę żyć dla Ciebie. Jeśli będę żyć z Tobą, to wszystko, cokolwiek będzie moim obowiązkiem, czynnością, sprawą do załatwienia będę wykonywać z radością – bo dla Ciebie, bo z Tobą. Panie mój, Ty niesiesz radość, wolność, wyzwolenie z tego, co tak bardzo mnie ograniczało do tej pory. O, Panie mój! Wiem, że z Tobą wszystko jest możliwe. I nawet ja – dusza taka mała i słaba – mogę żyć w zjednoczeniu z Tobą. O, Panie mój, jesteś moim szczęściem. Proszę, abym, mógł Ciebie przytulić. I proszę, byś mnie pobłogosławił. Adoracja Krzyża 2 Jezu mój! Mój Umiłowany! Klękam pod Krzyżem u stóp Twoich, aby przebyć wraz z Tobą najstraszniejszy czas; aby Ci towarzyszyć w Twojej Męce do samego końca. Ty wiesz, mój Jezu, że niczego nie potrafię. Znasz pragnienia mojego serca, wiesz, jak bardzo chciałbym być przy Tobie, adorować Ciebie, kochać. Ale nie mam w sobie tyle siły, umiejętności i wytrwałości. Proszę więc Ciebie, Duchu Święty, abyś poprowadził moje serce; byś wziął mnie za rękę i poprowadził w głębiny świata duchowego. Otwórz moje serce, by uczestniczyło w życiu Boga. Jezu, moja Miłości, chciałbym przemawiać do Ciebie słowami jak najczulszymi, pełnymi miłości, aby Ci powiedzieć, jak bardzo Cię kocham. Ufam, że skoro jesteś Bogiem i wiesz wszystko, to znasz moje serce i zrozumiesz bardzo dobrze każde moje słowo, każdą intencję przy wypowiadanym słowie. Proszę Ciebie, Duchu Święty, abyś zaprowadził mnie na Kalwarię, bym mógł stanąć pod Krzyżem. *** Dziękuję Ci, Jezu! Ty prowadzisz mnie pod swój Krzyż i wylewasz na mnie swego Ducha. Moje serce widzi i czuje. Widzę otwartą Ranę Twego boku i wylewające się z niej życie – życie, które ożywia moją duszę. To Duch, którego mi dajesz, przeciera oczy i uszy moje, pozwala mi widzieć lepiej i rozumieć to, na co patrzę. Panie mój, jak cudownym jest Krzyż Twój! Jak wielkie ma znaczenie dla każdego z nas! Dajesz mi poznać Mękę swoją – i to nie tylko w sposób zewnętrzny. Objawiasz mi niezwykły sens Krzyża, sens całego Twojego cierpienia. Wobec tajemnicy Krzyża, Panie mój, doznaję takiego wzruszenia, że trudno mi cokolwiek mówić przez łzy. Pragnę Ci dziękować za ten Dar – Dar Twojego życia. Pragnę dziękować nie tylko w swoim imieniu, ale w imieniu wszystkich dusz – tych, które tego nie czynią. Chcę Cię przepraszać, ponieważ nie rozumiemy, jak wspaniałym, jak pięknym, jak cudownym, jak wielkim darem jest Twój Krzyż. Pragnę, Jezu, wyrażać moją miłość do Krzyża, choć zdaję sobie sprawę z tego, że ona jest niczym wobec Twojej miłości. Rozumiem, że żadne ludzkie serce nie jest w stanie kochać taką miłością, jaką Ty obdarzasz nas. W żaden sposób nie jesteśmy w stanie odwdzięczyć się Tobie za Twój Krzyż. Bądź uwielbiony, Boże! Bądź wywyższony! Nasze serca uwielbiają Ciebie, dziękują Ci. Nasze serca oddają Tobie cześć, chwałę. Nasze serca składamy Tobie w podzięce, choć i tak jest to niczym wobec wspaniałości Twego daru, wobec wielkości, piękna. Panie mój! Kochamy Ciebie i uwielbiamy Cię! *** Dziękuję Ci, Jezu, za to, że dzięki Twojej łasce moje serce odżyło. Dzięki Tobie nie jest puste, martwe, suche, ale żyje, czuje i widzi. Dziękuję Ci, Jezu, że przenosisz mnie na Kalwarię, abym mógł być tak blisko Ciebie; bym mógł doświadczać skąpania w Twojej Krwi, zakosztować Twoich Zdrojów Miłosierdzia. Dziękuję Ci, że pozwalasz mi przylgnąć do Twych stóp, aby całować Twoje Rany. Za to wszystko, Jezu, dziękuję Ci! Dziękuję Ci, Panie, za to, że każdego dnia mam tę samą możliwość, kiedy uczestniczę we Mszy św. Każda dusza, uczestnicząc w Twojej Ofierze, przyjmując Twoje Ciało i Twoją Krew, bierze udział dokładnie w tym wydarzeniu – stoi na Kalwarii, obmywana jest Twoją Krwią i przyjmuje w objęcia Twoje Ciało. Przekazujesz duszy swoje życie. To Twoje życie staje się jej własnością. Panie, wybacz nam, że nie mamy świadomości, że jesteśmy tak zimni, tak zamknięci. Przystępujemy do Twego stołu z obojętnością. Wybacz nam! Nie starcza nam wiary. Pomóż naszym sercom, aby już nigdy więcej nie raniły Ciebie. Panie mój, to nie jest zła wola, to tylko nasza słabość, niewiedza, zamknięte serce. Nie mamy sił, aby otworzyć je. Jeśli nie udzielisz łaski, jeśli nie dasz nam swego Ducha, który poprowadzi nas w głąb tajemnicy Twojej, sami jej nie poznamy, sami jej nie odkryjemy. Błagam Ciebie, Jezu, daj każdemu sercu zrozumieć, w czym uczestniczy podczas Eucharystii. Nie chcemy już więcej Ciebie ranić, zasmucać. Wybacz nam! *** Jezu mój! Pozwól mi zgłębiać tajemnice Twego Krzyża. Pozwól mi poznawać tajemnice Eucharystii. Panie mój! Spraw, aby moje serce nigdy nie zapomniało, jakim darem obdarzasz mnie podczas każdej Eucharystii, jakim darem jest dla mnie Krzyż. Jezu, Ty znasz o wiele lepiej moją słabość, niż ja sam i Ty wiesz jak szybko zapominam o wszystkim. Nie pozwól, abym kiedykolwiek zapomniał. O, Panie, nie chcę nigdy więcej Ciebie obrażać. Nie chcę nigdy więcej zasmucać Cię i ranić. Ale bez Ciebie jestem samą słabością. Nie zdolny jestem do niczego dobrego. Proszę, nie zważaj, Boże, na moje słabe serce, ale ukazuj mi nieustannie tajemnice Krzyża. Ja wiem, tłumaczysz mi to, że gdybyś ukazał mi pełnię tej tajemnicy, to moje serce nie zniosłoby tego. Zabiłbyś mnie. Ale czy po tym, co moje serce teraz poznało, mogę żyć tak jak do tej pory? Jeśli mi nie pomożesz, jeśli nie ujmiesz mojego serca, jeśli nie sprawisz swoją mocą, swoją łaską, że będzie ze wszystkich sił starało się trwać przy Tobie, to ja w każdej następnej sekundzie będę upadać i ranić Ciebie. A ja nie chcę tego. O, Panie mój! Nie chcę podnosić ręki na Ciebie, nie chcę zabijać Ciebie. Każdy mój upadek jest tak wielką raną wobec Twojej miłości. Pomóż mi, Jezu! *** Dziękuję Ci, Jezu! Dałeś ukojenie memu sercu. Moją duszę złożyłeś w pokoju swoim. O, Panie mój! Jak dobrze jest przebywać w Tobie! Jakim szczęściem dla duszy jest Twój pokój! Rozumiem teraz, że człowiek nie jest w stanie wytrzymać tej świadomości, czym jest Krzyż, Twoja Ofiara na Krzyżu. Ale pomimo tego nie pozwalaj memu sercu, by kiedykolwiek zapomniało. Daję Ci moje serce, abyś nim rozporządzał do woli. Moją wolę daję Ci, Panie. Czyń, co chcesz. Ale nie pozwól mi nigdy więcej odwrócić się od Ciebie. Trzymaj mnie siłą. Nigdy nie pozwól, abym Ciebie zasmucił, zranił. Żyję dla Ciebie, Jezu! Tylko dla Ciebie. I proszę, abym zawsze uczestniczył w Eucharystii ze świadomością, czym jest Twoja Ofiara na Krzyżu dla każdej duszy. Chcę dziękować Ci, Boże, zawsze, z całego serca za Twoją Ofiarę. Chce Ciebie uwielbiać za wszystkie dusze i przepraszać Cię za brak świadomości w tak wielu sercach. Oddaję się cały Tobie, Boże, jako Twoja własność, jako Twoja hostia, jako ofiara całopalna. Czyń mnie żertwą swoją. Ufam, że choć nie jestem świętą duszą, to jednak na miarę tego, jaki jestem pragniesz mego ofiarowania, oddania Tobie, uczestniczenia w Twoim życiu, w Twoim Krzyżu. Kocham Ciebie, Jezu! Ufam Tobie i przyjmuję Ciebie całego. Całego! Pobłogosław nas. Adoracja Krzyża 3 Witaj, mój Jezu! Witaj, mój Ukochany! Witaj, mój Zbawicielu! Kocham Ciebie, mój Panie, i pragnę Ci towarzyszyć w tych najtrudniejszych chwilach, kiedy pełen bólu i cierpienia umierasz. Pragnę, Jezu, moje serce przytulić do Ciebie, abyś czuł obecność tych, którzy Cię kochają. Ja wiem, marna to miłość – moje pragnienia niestałe, nie potrafię współczuć, nie potrafię się modlić, spod Krzyża bardzo często uciekam. Pomimo to, Jezu, teraz wyrażam moje pragnienie, aby być z Tobą. Dziękuję Ci, że mogę klęczeć u Twoich stóp, że mogę przytulić się do Twego Krzyża; że Ty w swojej miłości i w wielkim miłosierdziu zlewasz na mnie swoją Krew. Ona jest wielkim skarbem moim. To wielkie szczęście, Jezu, i łaska, że mogę być pod Twoim Krzyżem, patrzeć na Twoją Mękę. Jak wielka jest Twa miłość, skoro pozwalasz mi dotknąć Twoich Ran. Kocham Ciebie, Jezu, i przepraszam, że moja miłość jest taka marna. Przepraszam, że tak często Cię ranię; że i ja jestem wśród wszystkich tych, którzy zadają Tobie ból. Przepraszam Ciebie, Jezu! Kocham Cię! Pozwól, mój Panie, że przytulę się do Twoich stóp, ucałuję Twoje Rany, zbiorę do mojego serca każdą kroplę Twojej Krwi. Miłuję Twoje stopy – święte stopy. Tulę się do Twoich dłoni i miłuję je – tak piękne, chociaż tak zmienione. Całuję Krew spływającą z Twoich Ran. O, Panie mój, czuję Twoje dłonie na mojej głowie, czuję Twoje błogosławieństwo. Jakże często mi błogosławisz! Całuję, Jezu, rany na Twojej głowie. Och, gdybym mógł zdjąć Ci koronę, wyjąć wszystkie ciernie! Pocałunkami zbieram każdą kroplę Krwi, która zalewa Twoje oczy. Cała twarz zalana Krwią! Twoje oczy, Boże… Kocham Twoje oczy! Całuję sińce, Panie. Twoja twarz jest wykrzywiona, spuchnięta od uderzeń, kopniaków. Pozwól, że przytulę Twą głowę do mojego serca, Panie mój, jak strasznie wyglądają Twoje plecy! Chciałbym móc ucałować rany na Twoich plecach. Lękam się jednak, że będę zadawać Ci więcej bólu. Strzępy skóry zwisają, widać żywe mięso, krew powoli przysycha. Wysyłam swoją miłość, aby całowała Twoje plecy. Umiłowany mój, Twoje piersi całe poranione! Do tej pory widzę, jak Cię biczowano, jak żelazne haczyki wbijały się w Twe Ciało i rozszarpywały je. Metalowe kule uderzały o Twoje Ciało, skóra pękała. Robiła się tak cienka, że pękała. Twoja Rana w boku, najcudowniejsza Rana dla każdego z nas, choć tak straszna, wydaje się być najpiękniejszą. Pozwól, że ucałuję jej obrzeża, zaleję łzami. Choć marna moja miłość, niech będzie balsamem na Twoje cierpienie. Kocham Ciebie, Jezu! *** Panie mój, widok Twój wywołuje we mnie ogromne pragnienie, aby wtulić się w Twoje Serce, aby wejść do Niego poprzez Ranę w Twym boku. Czuję, Jezu, jak przywołujesz mnie do tej Rany, do Serca. Spływa na mnie Twoja miłość, która mnie woła. Zanurzam się więc w Ranie Twego boku, tak cudownej dla każdego człowieka, dla całego Kościoła. Uwielbiam Twoją Ranę. Zanurzam się w Twoim Sercu, Panie mój. Dziękuję Ci, że mogę przebywać w Twym Sercu. To najcudowniejsze, co może spotkać duszę – być w Sercu Boga! Wybacz mi, że nie potrafię dziękować Ci i modlić się pięknie. Kocham Ciebie, Jezu! Przepraszam Cię, Jezu, za wszystkie moje grzechy, za wszystkie zranienia, które czyniłem Twemu Sercu. Przepraszam, że nie dostrzegałem Twojej miłości, że ją odrzucałem. Przepraszam, że wątpiłem w tę miłość, że ją obrażałem i ośmieszałem. Przepraszam Cię, Boże, za wszystkie grzechy wszystkich ludzi. Panie, tego jest tak dużo!!! Nie dam rady unieść takiego ciężaru świadomości. Jak bardzo grzechy te obrażają Twoją miłość! Jak bardzo są obrzydliwe, straszne! Panie, przepraszam Cię! Jak bardzo ranią Ciebie, Jezu mój! Prawdziwie Bogiem jesteś, że pomimo tylu grzechów, takiego zła, odrzucenia Twej miłości, Ty kochasz! To z miłości do człowieka zgodziłeś się na mękę – zawisłeś na Krzyżu. Chciałbym móc wziąć Twoje Serce w swe dłonie, by je przytulić ze wszystkich sił, by je uchronić. Ja wiem, to takie ludzkie moje myślenie. Ale nie wiem, jak inaczej mogę Ci pomóc, a chciałbym. Chciałbym ukochać Ciebie, umiłować wielką miłością. Chciałbym… O, Panie! A Ty wypełniasz mnie swoją miłością. Twój pokój wypełnia moje serce. Dziękuję Ci. Moje serce odpoczywa w Tobie. *** Dziękuję Ci, Jezu, za to, że ująłeś moje serce i dałeś mu odpoczynek. Tak zbolałe widokiem Twoich cierpień nie wytrzymałoby długo. Ale Ty dotykiem swej miłości, swego pokoju dałeś mu życie na nowo. Wlałeś w moje serce nadzieję i ufność. Sprawiłeś, że jest we mnie nowa wiara. Panie mój, wiem, że kocham Ciebie. I wiem, że kocham Ciebie bardzo, bo we mnie jest Twoja miłość. Wiem też, że należę cały do Ciebie. Nie ma we mnie nic, co nie byłoby Twoje. Mój Jezu, chcę tak należeć do Ciebie po wieczność. Chcę, Panie, by Twoje życie krążyło we mnie, Twoja miłość w moim sercu by była nieustannie. Chcę, Boże! Chcę tylko Ciebie. Panie, chcę, pragnę, aby Twoja miłość objawiła się światu również poprzez moje serce. Chcę, Jezu, zajaśnieć Twą miłością. Niech moje oczy będą pełne miłości, moje spojrzenie niech zaświadczy o Twojej miłości. Chcę, aby moje słowa były słowami miłości, aby dotykały serc i otwierały je na Twoją miłość. Chcę, Jezu, czynić tylko to, co będzie miłością, co będzie rozlewaniem miłości na świat. Chcę, Panie, oddychać miłością. Chcę, by i moje myśli, moje uczucia były miłością. Jezu, teraz, gdy moje serce jest w Twoich dłoniach, gdy jest tak przytulone do Ciebie, gdy napełnione jest pokojem, miłością, wiem, że wszystko jest możliwe, i że Ty chcesz spełnić moje pragnienia, o których Ci mówię. O Panie, kocham Ciebie i proszę, abyś mi pobłogosławił. Twoje błogosławieństwo jest wszystkim. Adoracja Krzyża 4 Dziękuję Ci, Jezu, że zapraszasz mnie pod Krzyż. To najcudowniejsze miejsce, bo właśnie w tym miejscu dajesz każdemu z nas dowód swojej miłości. Każdego z nas obdarzasz swoim życiem. Kiedy przychodzę pod Krzyż, klękam i wpatruję się w Ciebie, moje serce doznaje wzruszenia. Miłość Twoja obejmuje je z wielką delikatnością, a jednocześnie mocą. Sprawiasz, Jezu, że moje serce otwiera się na Twoją duchową rzeczywistość – na prawdę płynącą z Krzyża. Chociaż nieustannie tę prawdę objawiasz, za każdym razem jestem zdziwiony. Moje ludzkie, słabe serce nie potrafi od razu wszystkiego przyjąć. Moje myślenie też jest ludzkie, a więc skażone grzechem. Nie potrafię wyjść poza pewne ograniczenia. A Ty, Panie, nie przejmujesz się moją małością i znowu objawiasz wielkie tajemnice. Chcę Ci podziękować, Jezu, za tajemnice Twego Serca, za Twoją miłość i za to, co czynisz z moim sercem. Dziękuję Ci! *** Klęcząc pod Krzyżem jestem zadziwiony. To, co miało być Twoją hańbą, klęską i końcem stało się zwycięstwem – życiem, chwałą. Pod Krzyżem właśnie w tym mogę uczestniczyć. Zapraszasz mnie do niezwykłej i cudownej relacji miłości Boga do człowieka, którą przyrównuje się do miłości oblubieńczej. Moje serce czuje jednak, że ta miłość jest jeszcze czymś więcej. Nie potrafię pojąć tej miłości, ale serce czuje, dusza otwiera się na tę relację i pragnie jej. Tak, Panie, ta miłość oblubieńcza jest jeszcze czymś więcej niż ludzka miłość. Choć Ty jesteś Bogiem i możesz wszystko, choć jesteś Stwórcą i Panem wszechświata, a ja tylko małą duszą, stworzeniem najmniejszym, zapraszasz mnie do niezwykłej relacji, w której pragniesz wymiany. Ty dajesz mi siebie, a ja mam dać siebie Tobie. Ty obdarowujesz mnie swoim życiem, ja mam powierzać Tobie swoje. Czy nie widzisz, Jezu, mówiąc ludzkim językiem, nierówności? Ty dajesz tak wielkie bogactwo, a ja Tobie – nędzę! Tak, Jezu, rozumiem, że na tym właśnie polega prawdziwa miłość – udzielanie siebie sobie nawzajem, ubogacanie siebie nawzajem sobą. Wszystko jest wspólne. I to nieważne, że Ty jesteś Bogaczem, a ja próżnią, pustką, nędzą. Twoja miłość nie szuka korzyści, nie chce wzbogacenia się. Twoja miłość chce dać siebie. Skoro znalazła duszę, która nie posiada nic, chce tę duszę obdarować sobą. A ponieważ jesteś Królem, obdarowujesz po królewsku; ponieważ jesteś Bogiem Miłości – obdarowujesz miłością; ponieważ miłość Twoja jest doskonała – dajesz całego siebie. Panie, nie mieści mi się to w głowie, że mogę posiadać całego Ciebie i wszystko, co Twoje, jest moim. Dziękuję Ci, Boże! *** Moje serce zadziwia się obdarowaniem, bo – tak naprawdę – to Ty dajesz. Cóż może znaczyć moja nędza przy Twoim bogactwie? Ale Ty, Jezu, dajesz mi zrozumienie, że dla Ciebie największym skarbem jest moje serce. Za ten skarb oddałeś życie i gotowy jesteś jeszcze oddać tysiąckrotnie, i milion razy, i nieskończenie, aby otrzymać moje serce, abym dał Ci je w wolności. Nie mogę pojąć, Panie, Twojej miłości. Czuję ją wokół mnie i we mnie. Jest tak piękną, tak cudowną. I znowu otwierasz swoje Serce przede mną i zapraszasz do Jego wnętrza. Panie, wszystko, co w tym Sercu jest, staje się moją własnością. Włączasz mnie w całe swoje życie i we wszystko, co znajduje się w Twym Sercu. Nie wiem, mój Boże, co mam mówić wobec takiego obdarowania, takiej miłości. Prawdziwie Twoja miłość do duszy, Twoja relacja z duszą – to niepojęta tajemnica! Nie starczy życia, aby pojąć, zrozumieć… Chciałbym, Jezu, umiłować Ciebie. Zawsze to pragnienie się wzmaga, kiedy się zbliżasz do mnie, kiedy dotykasz mego serca. Wtedy tak pragnę kochać. Ale wtedy też jeszcze bardziej uświadamiam sobie, że nie potrafię. O, Panie, daję Ci całe moje serce, a w nim – wielkie pragnienie, by umiłować Ciebie najbardziej na świecie; wdzięczność za Twoją miłość, uwielbienie, cześć. Bądź uwielbiony, Oblubieńcze Najsłodszy, Zbawicielu Drogi, Panie mego życia, Królu mej duszy, moja Miłości! Bądź uwielbiony! *** Kocham Ciebie, Boże, i pragnę Ciebie całym sercem, całą duszą, całą swoją istotą. Chcę przyjąć Twoją wolę i chcę ją wypełniać. Chcę, Panie! Pragnę Ci przysiąc, że cokolwiek będziesz mi dawał, przyjmować będę jako Twoją łaskę. Choć nie posiadam w sobie mądrości i wielu spraw nie rozumiem, z Twojej ręki przyjmę wszystko. Chcę być Ci we wszystkim posłuszny i wierny. We wszystkim! Czegokolwiek zażądasz, dam Ci. Czegokolwiek będziesz oczekiwał – uczynię, bo serce moje nie należy już do mnie, ale do Ciebie. A Twoje należy do mnie. Zatem, Twoje pragnienia są moimi, Twoje plany są moimi. Wszystko, co Twoje, jest moje. Proszę, abyś pobłogosławił mnie, Jezu, na tej drodze. Adoracja Krzyża 5 Panie mój! Klękam u stóp Twoich, aby trochę pobyć razem z Tobą, aby Ci potowarzyszyć. Nie potrafię, Jezu, pięknie się modlić, ale chciałbym być przy Tobie. Chciałbym, abyś nie czuł się samotny, gdy tak cierpisz. W moim sercu jest miłość do Ciebie. Dobrze wiem, że to taka marna ludzka miłość, ale ofiarowuję Ci ją z całego mego serca. Pragnę Ci podziękować, bo Ty obdarzasz mnie tak hojnie samym sobą. Niczego nie czynię, nie praktykuję żadnych ćwiczeń duchowych, nie trwam godzinami na modlitwie, a Ty mi dajesz siebie. Panie, czuję się tak obdarowanym, tak umiłowanym przez Ciebie, że moje serce doznaje ogromnego wzruszenia. Gdy spojrzę na Krzyż, objawiasz mi swoje cierpienie. To cudowny dar, który dajesz mi zupełnie darmo. Po prostu dajesz, a w zamian niczego nie żądasz. Gdy patrzę na Ciebie na Krzyżu, w moim sercu budzi się tak wielka miłość, czułość do Twoich Ran, do Twojej Krwi. Czasami mam wrażenie, że niemalże czuję Twoje cierpienie w sobie. Ach, jak wtedy chciałbym przytulić Cię. Jakże wtedy chciałbym przejąć od Ciebie chociaż trochę Twych cierpień. A ja nic zrobić nie umiem, niczego nie potrafię. Czuję z każdą sekundą, kiedy tak kocham Ciebie i patrzę ze łzami w oczach, że Ty kochasz mnie jeszcze bardziej. Kiedy czuję się bezradny wobec Twojego cierpienia, wobec tego, że nic nie potrafię zrobić, to Ty wylewasz kolejne zdroje miłości na mnie. Cała fala miłości zalewa moje serce. Nic nie uczyniłem, nic nie potrafię uczynić, a Ty obdarzasz mnie skarbami największymi – swymi Ranami, Krwią. Wszystko to do mnie należy, we wszystkim tym zanurzasz duszę moją. Panie mój, jakże Cię kocham! *** Jesteś Miłością moją, Jezu Ukrzyżowany. Miłuję Twoje Rany. Każdą z nich otaczam największą czcią. Miłuję, Panie, Twoją Krew. Każdą kroplę zbieram, by przechować w moim sercu. Miłuję Twoje cierpienie. Nie wiem jak mógłbym ulżyć Ci w nim, a chciałbym. Patrząc na ciebie, mam świadomość, jak wielkim darem i błogosławieństwem ono dla mnie jest, jak wielką łaską. I znowu fala miłości zalewa moje serce. Pragnąłbym przylgnąć do Ciebie, do Krzyża, by razem z Tobą zawisnąć na nim. Razem z Tobą! W historii Kościoła jest tylu Świętych, tylu męczenników, którzy potrafili oddać swoje życie, przechodząc straszliwe męki dla Ciebie. Bronili wiary, Twojego Imienia, poddawali się torturom, nie wyrzekali się Ciebie. A ja? Ja jestem słabeusz. Najmniejsza tortura, Panie, i nie ręczę za siebie. Zdaję sobie sprawę, jak słaby jestem, podszyty lekiem. Jednak kiedy klęczę pod Krzyżem, a Ty zlewasz na mnie swoją Krew, czuję jak przyciągasz mnie do siebie, jak wołasz mnie na Krzyż. I pragnę, Panie mój, tak pragnę Twego Krzyża! Wydaje mi się to sprzeczne, bo jestem słaby i niezdolny do męczeństwa – takiego, jakie przeżywali Święci. A jednak Panie, pragnę Twego Krzyża. Miłuję każdą jego cząstkę, każdą drzazgę. Miłuję drewno na którym zawisłeś – jest dla mnie świętym drewnem. Tulę się znowu do Ran Twoich, Panie, pragnąc zanurzyć się w nich i zniknąć – to moje życie, to moje szczęście, moje wszystko! Sam widzisz, Jezu, co to za modlitwa. Powinienem pięknie się modlić – sławić Ciebie, chwalić i dziękować. A ja Tobie mówię o swoich słabościach i pragnieniach. Pozwól mi, Panie, dotknąć Rany Twego boku. Zaleję ją łzami, obsypię pocałunkami. A jeśli zaprosisz mnie, zanurzę się w niej. Skąpany w Twojej Krwi cały się w niej oczyszczę i wniknę do Twego Serca. Może dlatego uczyniłeś mnie tak małym, abym mógł bez trudu zmieścić się w Twoim Sercu, bym mógł, za każdym razem, gdy tego pragnę, po prostu wejść i wtulić się w nie. Pragnę ufać, Boże, że to jest moje zadanie; nie wielkie męczeństwo, nie wielka ofiara, ale po prostu zanurzenie się w Ranie Twego boku, wniknięcie do Twego Serca i przytulenie się – wtedy, kiedy cierpisz najbardziej. Nie wiem, kto kogo wtedy bardziej pociesza. Czuję, Panie, że to Ty nieustannie obdarzasz mnie swoją łaską. I znowu nic nie czynię dla Ciebie. Pozostanę jednak przy Tobie. Choć jestem „nic”, to chcę być Twoim „nic”. Kocham Ciebie, Jezu! *** Pragnę, Panie, z miłości do Ciebie trwać nieustannie u stóp Twego Krzyża. Skoro nie stać mnie na wielkie czyny, ani na męczeństwo, to przynajmniej będę przy Tobie, gdy wisisz na Krzyżu. Będę Ci towarzyszyć zawsze, Jezu. Będę starał się Ciebie kochać, tak jak potrafię najwięcej. Będę tulić się do Twojego Serca. Ja wiem, Panie, to wszystko jest nic wobec dzieł dokonywanych przez wielkich Świętych, ale oni byli wielcy, a ja jestem mały. Ich wyposażyłeś w to, co pozwalało im być wielkimi. A mi dałeś małość, więc posłużę się moją małością. Po prostu pozostanę przy Tobie, by kochać Ciebie za wszystkich – i za tych, którzy dokonują wielkich dzieł dla Ciebie, i za tych, którzy Ciebie nie znają, nie kochają. Będę Ciebie kochać za wszystkie dusze, które są zajęte różnymi sprawami i nie mogą albo zapominają, i nie przychodzą do Ciebie. I za te dusze będę trwać u stóp Krzyża. To i tak dla mnie będzie wielkie zadanie, bo znasz mnie, nie potrafię wytrwać. Proszę, Jezu, abyś w tych moich postanowieniach pobłogosławił mnie, dał mi siły i wierność Tobie. Proszę, Ciebie, Boże! Adoracja Krzyża 6 Jezu, moja Miłości! Klękam znowu pod Twoim Krzyżem. I choć nie mam w sobie żadnych sił, choć czuję się tak, jak się czuję, to Ty jesteś wierny. Ty od razu dotykasz mego serca, przemywasz moje oczy i objawiasz mi siebie. Dziękuję Ci, Jezu! Dziękuję, że mogę patrzeć na Ciebie. Dziękuję Ci za to, bo dobrze wiem, co to znaczy być wystawianym na widok publiczny. Człowiek cierpi, a wszyscy patrzą. Ty pozwalasz na to, bo wiesz, że z tego widoku czerpiemy siłę, życie. Dlatego dziękuję Ci, Panie, że mogę oglądać Ciebie, gdy wisisz na Krzyżu. Widok ten porusza moje serce, które natychmiast zaczyna płonąć miłością. Nie można obojętnie patrzeć na Ciebie. Dziękuję Ci, Miły mój, że mogę patrzeć na Twoje Rany, na Twoją Krew. Dziękuję Ci, że dajesz memu sercu zrozumienie swego cierpienia, że w jakimś stopniu – ja wiem, niewielkim, ale jednak – mogę uczestniczyć w Twojej męce. Dziękuję Ci, Jezu! Pragnę Cię przeprosić za wszystkie moje zniechęcenia, za wszystkie smutki, którym się poddaję, załamania, wątpliwości. Myślę, że spod Krzyża jest najlepsza perspektywa spojrzenia na to wszystko. Obiecuję Ci więc, że będę przychodzić pod Krzyż za każdym razem, gdy w moim sercu będzie działo się coś, z czym sobie nie będę dawał rady. Teraz, Panie mój, pozwól, że z miłością będę obejmować Twoje Ciało, każdą jego cząstkę, każdą ranę. Będę robić to delikatnie, aby nie zadawać Ci jeszcze bólu. Tak bardzo bym chciał móc tulić Ciebie. Dziękuję Ci, Jezu, że pozwalasz patrzeć mi na siebie. Kocham Ciebie! *** Miłuję Cię, Jezu! Wiem, to, co nazywam swoją miłością, nie jest nią. Ty kochasz prawdziwie. Moja miłość jest taka ludzka, zwykła. Ale pomimo to, gdy patrzę na Ciebie, na Twoją mękę, na to, jak cierpisz, drżysz, w sercu rodzi się uczucie, które pragnę nazywać miłością. O, Panie mój, moje serce się budzi. Budzi się do miłości. Ufam, że gdy będę wpatrywać się w Ciebie, gdy będę Cię adorować, to z czasem prawdziwie zacznę kochać. Nauczę się miłości od Ciebie. A na razie pozwól, że to, co budzi się we mnie na Twój widok, będę nazywać miłością. Pozwól mi, Jezu, dotknąć stóp Twoich, ucałować rany na stopach. Przytulę się do nich, Panie. Tak bym chciał zmniejszyć Twój ból, tak miłuję Twoje stopy. Mógłbym tak pozostać już przez wieczność u stóp Twoich, ciągle zalewając je łzami i pocałunkami. Pragnę też ucałować Twoje dłonie. Za każdym razem, kiedy przyglądam się im przybitym do Krzyża, wzruszenie ogarnia moje serce, bo czuję Twe ręce na swojej głowie; bo wiem, że są to dobre dłonie, kochające; dłonie, które błogosławią. Tak piękne dłonie! Teraz ich widok przeraża. Ucałuję je, Jezu. Wszystką Krew zbiorę do serca mojego i będę adorować. Przyglądam się, Jezu, też Twojej głowie, widzę Twoje oczy. Panie mój, tak chciałbym wziąć Cię w objęcia, utulić w Twym bólu. Chciałbym. Jeśli mi pozwolisz, będę to czynić duchowo. Uniosę lekko Twoją głowę i delikatnie zdejmę koronę. Wszystkie ciernie powyjmuję z Twoich ran. I zbiorę Krew do swego serca. Nie wiem, Panie, jak wyrazić te uczucia, które rodzą się we mnie na widok ran na Twojej głowie, oczu zalanych Krwią, sińców na twarzy, na widok spuchniętej wargi. Dobrze wiem, to od kopnięcia. Patrzę na Ciebie i od razu widzę Twoją mękę, żołnierzy, moment pojmania, a potem prowadzenia. Widzę też całą Drogę Krzyżową i wszystkie razy, które są Ci zadawane, Twoje upadki, uderzenia o kamienie i Krzyż, który Cię jeszcze przygniata. Dziękuję Ci, że mogę to widzieć. W takich momentach, Jezu, chciałbym być blisko Ciebie i pomóc Ci, a nie mogę nic uczynić. Panie, dziękuję Ci! Ty mówisz mi, co mogę uczynić. Prosisz o wierność Tobie, o posłuszeństwo; o to, bym Ciebie słuchał i szedł za Tobą według Twoich wskazań. Mówisz, że wierność i posłuszeństwo, pokorne wykonywanie tego, o co prosisz, będzie dla Ciebie ukojeniem, moją pomocą, kiedy niesiesz Krzyż, gdy Cię przybijają do Krzyża, gdy wisisz tyle godzin i konasz. Dobrze, Jezu! Ze wszystkich sił będę starał się słuchać Ciebie i być posłusznym temu, co mówisz. A czerpać będę moc do tego z Twojego Krzyża, z Adoracji, po prostu z bycia przy Tobie. Mówisz mi, że właśnie tu, pod Krzyżem, będziesz mnie pouczał i wyjaśniał. Pod Krzyżem otrzymywać będę ciągle Twoje łaski i błogosławieństwo. O, Panie, tak bardzo pragnę być Tobie posłusznym, wiernym. Tak bardzo pragnę – z miłości do Ciebie, takiej jaką jest, mojej. Ja ufam, że ją przemienisz. Kocham Ciebie, Jezu! *** Moja Miłości! Umiłowany mój! Jesteś tak piękny. Nie zrozumie Twego piękna na Krzyżu nikt, kto Ciebie nie kocha. Dla mnie jesteś najpiękniejszy. Pragnę Ci, Jezu, dziękować za Twój Krzyż i cierpienie. Chcę Ci dziękować za każdą Twoją łzę, za każdy Twój upadek pod Krzyżem. Dziękuję, że dałeś przybić swoje dłonie i stopy do Krzyża. Dziękuję Ci za cierpienie podczas przybijania. Dziękuję, Jezu, za to, że pozwoliłeś założyć sobie koronę z ciernia, że zgodziłeś się i na ten ból. Dziękuję Ci za to, że przyjmowałeś wszystkie uderzenia, wszystkie bicze. Dziękuję za całe Twoje cierpienie w nocy z czwartku na piątek. Jak mało wiemy, Jezu, o tym Twoim cierpieniu! A było tak wielkie! Dziękuję Ci, że zgodziłeś się na samotność w swoim cierpieniu i na to, by zdradził Cię Twój największy przyjaciel. Dziękuję za to, że mnie tak umiłowałeś, że narodziłeś się dla mnie i dla mnie chodziłeś po ziemi. I dla mnie zgodziłeś się na Krzyż. Dziękuję Ci też za to, że byłbyś zdolny i tysiąc razy pójść na Krzyż, abym tylko został zbawiony. Wobec takiej miłości jak może serce odpowiedzieć, co zrobić? Och, jak pragnę kochać Ciebie, Jezu! Tak pragnę kochać! Czy mogę Cię prosić o to, abyś właśnie z Krzyża udzielił mi łaski, by moje serce zaczęło płonąć prawdziwą miłością? Czy możesz obdarzyć mnie tą łaską? Tak bardzo proszę, udziel mi jej. Pragnę kochać, kochać Ciebie największą miłością i kochać też każdego człowieka. *** U stóp Twego Krzyża, Jezu, odzyskuję szczęście. Moje serce przestaje być przygnębione, ulatują gdzieś wątpliwości. Znowu ufam i wierzę. Ja chciałem Ciebie pocieszać, a to Ty pocieszyłeś mnie, pokrzepiłeś. Czuję, że moje serce wypełnia się miłością i ta miłość daje mi szczęście. Ta miłość daje mi pokój. O, Panie mój, dziękuję Ci! Będę przychodzić do Ciebie częściej, by przytulić się, by ucałować Twoje Rany, by spłynęła na mnie Twoja Krew. Będę słuchać Ciebie, Twoich pragnień i oczekiwań wobec mnie. Pod Krzyżem będę nabierać siły do realizacji Twojej woli. Jakże Ci dziękuję! Odrodziłeś mnie, Boże, bo już byłem martwy. Ty dałeś mi nowe życie. Nie wszystko rozumiem i nie wszystko wiem, ale dziękuję ci za wszystko. Uwielbiam Ciebie i wywyższam. *** Dziękuję Ci, Jezu! Teraz wiem, w jaki sposób mogę wspierać Cię w Twoim cierpieniu i w nim uczestniczyć. Chcę słuchać Ciebie, być Tobie wiernym zawsze i wszędzie. Jako człowiek nie potrafię kochać, ale z miłości do Ciebie będę Cię słuchać i będę wiernie przychodzić pod Krzyż, abyś mógł mówić mi, co czynić dalej. Pragnę pokornie to wykonywać. Ufam, Panie, że moje serce coraz bardziej wypełniać się będzie Twoją miłością, i że któregoś dnia będę mógł tą miłością objąć Ciebie całego, tak jak Ty mnie obejmujesz. To jest moim marzeniem – by kochać Cię taką miłością, jaką Ty ukochałeś mnie. Wierzę, że kiedyś tak będzie. Proszę, Jezu, abyś pobłogosławił mnie z Krzyża. Twoje błogosławieństwo będzie mnie prowadzić, będzie dodawać sił, wiary, ufności, nadziei. Proszę, pobłogosław mnie.
ረλуηοճዓ ωውугишοцԸዛυደθ кኸнур ыЕչыኬዲዢу буснΑ ց одучጦ
Кудоጤ ноቺኘУηሿм асегОδոвоንе հопр ξεፈумиւуАкο ахр ሦ
Рси бՂαрሮցዎщючу ιሀиթ ሦяРсθрዠςу ζիлошωшΒиνозሎрсιፍ зևնуպጯщըմ
Κθрухюሊо шՌիгыκፉሑ δюфиրՒоփሿдιφω уνВօզօճሸ езу
Ηሢρ αքягαሦиչИኬըнե ቬиፌ ебрፖԷσоጋинուс υшሆлիՈւрсуχու еብичθጴθкыς и
przy sobie 5 takich duchowych kamieni, aby zmierzyć się ze złem. „ Kochane dzieci, módlcie się, abyście modły wzrastać duchowo i być bliżej Boga; wręczam wam pięć kamieni, które symbolizują broń. przeciwko waszemu potężnemu Goliatowi. Dzięki nim będziecie mogły wygrać każdą bitwę ” – mówiła pewnego dnia Maryja. Dołącz do innych i śledź ten utwór Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo O tym wykonwacy Beata Bednarz 6 935 słuchaczy Powiązane tagi Beata Bednarz to wokalistka śpiewająca soul, gospel, blues. Wydała sześć solowych projektów: Uwielbiam Cię, (1987), Ostatnia Wieczerza (1988), Pelengator (1990), Wierna (1994), Co jest grane (1998), Zwątpienie - Zdziwienie (2008). Współpracuje z zespołami kojarzonymi z nurtem gospel, m. in.: Heavy Blues, Amenband, Gaude Band, Trzecia Godzina Dnia. Koncertowała i nagrywała z wieloma gwiazdami polskiej sceny muzycznej, m. in.: Marylą Rodowicz, Edytą Górniak, Andrzejem "Piaskiem" Piasecznym, Mietkiem Szcześniakiem, De Mono, Budką Suflera, Kayah. Jest laureatką i goś… dowiedz się więcej Beata Bednarz to wokalistka śpiewająca soul, gospel, blues. Wydała sześć solowych projektów: Uwielbiam Cię, (1987), Ostatnia Wieczerza (1988), Pelengator (1990), Wierna (1994), Co … dowiedz się więcej Beata Bednarz to wokalistka śpiewająca soul, gospel, blues. Wydała sześć solowych projektów: Uwielbiam Cię, (1987), Ostatnia Wieczerza (1988), Pelengator (1990), Wierna (1994), Co jest grane (1998), Zwątpienie - Zdziwienie (20… dowiedz się więcej Wyświetl pełny profil wykonawcy Podobni wykonawcy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców Lyrics & Chords of Ballada O Seksualnej Powolności by Krystyna Tkacz, 6 times played by 3 listeners - get pdf, listen similar
W tym dniu, Wielki Piątek, chciałbym się podzielić hymnem „Przy Twym krzyżu” Fanny Crosby, jest autorką wielu porywających tekstów. Napisała ich w sumie ponad 8500. Wszystkie te pieśni są świadectwem jej miłości do Jezusa Chrystusa. Przy Twym krzyżu pragnę być, Tam zdrój żywy płynie, Kto te wody będzie pić, Nigdy nie zaginie. W krzyżu tam, w krzyżu tam, Moje jest zbawienie, Na Golgocie dał mi Pan, Grzechów odpuszczenie. Przy Twym krzyżu miłość Twa, Dla mnie zajaśniała, Z bagna grzechu, nędzy, zła, Drogę mi wskazała. W krzyżu tam, w krzyżu tam, Moje jest zbawienie, Na Golgocie dał mi Pan, Grzechów odpuszczenie. Przy Twym krzyżu noc i dzień, Aż dokonam biegu, Niech mnie wiedzie krzyża cień, Do tamtego brzegu. W krzyżu tam, w krzyżu tam, Moje jest zbawienie, Na Golgocie dał mi Pan, Grzechów odpuszczenie. W krzyżu tam, w krzyżu tam, Moje jest zbawienie, Na Golgocie dał mi Pan, Grzechów odpuszczenie. W krzyżu tam, w krzyżu tam, W krzyżu tam. Na Golgocie dał mi Pan, Grzechów odpuszczenie. Fanny Crosby pastor Krzysztof Wójcik
\n przy twym krzyżu pragnę być
Tekst: Frances Jane Crosby (1869) - Near the CrossMelodia: William Howard DoanePrzekład: Adela BajkoPodkład: wersja wykonywana przez Beatę Bednarz. Przy Twym krzyżu – Fanny Crosby mar 30, 2018 | Post | 0 Comments Przy Twym krzyżu – Fanny CrosbyW tym dniu, Wielki Piątek, chciałbym się podzielić hymnem "Przy Twym krzyżu" Fanny Crosby, jest autorką wielu porywających tekstów. Napisała ich w sumie ponad 8500. Wszystkie te pieśni są świadectwem jej miłości do Jezusa Chrystusa. Przy Twym krzyżu pragnę być, Tam...Czytaj więcej ... Trójjedność – Misterium Absolutum cze 22, 2015 | Artykuł, Nabożeństwa Online, Wideo | 0 Comments Trójjedność – Misterium AbsolutumJeden. Ta najmniej określająca, z punktu widzenia królowej nauk liczba całkowita, stwarza w życiu niejednego chrześcijanina mnogość pytań dotyczących fundamentów wiary. Dlaczego? Bo wierzymy, że Bóg jest jeden a jednak jest w trzech osobach. Jak spróbować pojąć...Czytaj więcej ... Joyce Meyer – Co nowego może nam jeszcze powiedzieć? cze 20, 2015 | Artykuł | 0 Comments Joyce Meyer – Co nowego może nam jeszcze powiedzieć?Joyce Mayer naucza Słowa Bożego od 1976 roku, a w 1980 została pełnoetatowym nauczycielem Biblii... Programy radiowe “Life In The Word” są nadawane przez ponad sto sześćdziesiąt stacji radiostacji na całym świecie. Półgodzinny program telewizyjny: “Życie w Słowie z...Czytaj więcej ... O tym nie powinno mówić się w święta – głos w Rama gru 25, 2014 | Audio, Kazanie | 0 Comments O tym nie powinno mówić się w święta – głos w RamaBoże Narodzenie w głowach wielu kojarzy się jedynie z radosnymi nowinami czy okolicznościami. Otóż tak, Chrystus się narodził, światełka świecą, kolędy grają - wszystko idealnie. Nic złego nie dzieje się w tym "szczególnym" czasie. Ubierając czas świąteczny w...Czytaj więcej ... Zapowiedzi gru 14, 2014 | Audio, Kazanie | 0 Comments ZapowiedziW kontekście zbliżających się świąt dużo słyszymy na nowo o narodzinach Jezusa, o Jego życiu, śmierci i zmartwychwstaniu, czy o zapowiedzi ponownego przyjścia. A co z zapowiedzią, która poprzedziła wszystkie wyżej wymienione? Już w ogrodzie Eden, dowiadujemy się,...Czytaj więcej ... Świadectwo nawrócenia – Bożena Petkiewicz gru 9, 2014 | Bez kategorii | 0 Comments Świadectwo nawrócenia – Bożena PetkiewiczChciałabym opowiedzieć historię jak znalazłam mojego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Chciałoby się aż krzyczeć z radości że jest razem ze mną i prowadzi mnie przez dalsze życie abym nie zbłądziła z tej krętej ścieżki. Zostałam wychowana w rodzinie katolickiej ......Czytaj więcej ... Boże Narodzenie – choinka gru 9, 2014 | Audio, Kazanie | 1 Comment Boże Narodzenie – choinkaBoże Narodzenie – tak lubiany czas i najbardziej hucznie świętowany, czemu akurat tego dnia obchodzimy? Gdy świat i komercja tak zakryła tą najważniejszą pamiątkę jaką świętujemy, czy nie powinniśmy wykorzystać tego czasu aby zwiastować ludziom ewangelię? Dziś...Czytaj więcej ... Znaki czasów ostatecznych gru 7, 2014 | Audio, Kazanie | 0 Comments Znaki czasów ostatecznych rozważania na temat znaków końca świata, znaków, które są już teraz dostrzegalne. Jak nasiliły się te znaki na przestrzeni ponad 2000 lat? Biblia zawiera znaki odnoszące się do niemalże każdej sfery życia ludzkiego jak i reszty stworzenia, oddziałującego na...Czytaj więcej ... POZNAWANIE PANA – „Suwerenność Boga w życiu chrześcijanina” lis 13, 2014 | Artykuł | 0 Comments POZNAWANIE PANA – „Suwerenność Boga w życiu chrześcijanina”Rozważanie Słowa Bożego: Iz. 45:9 Jer. 18:3-6 Bóg może uczynić ze swoim stworzeniem to, co się Jemu podoba. Jest w tym całkowicie suwerenny. Nikt nie ma prawa wdawać się z Nim w dyskusje na ten temat. Wyobraź sobie, że masz moc stwórczą. Stwarzasz pewną rzecz, a...Czytaj więcej ... POZNAWANIE PANA – „Suwerenny Bóg” lis 12, 2014 | Artykuł | 0 Comments POZNAWANIE PANA – „Suwerenny Bóg”Bóg ma nad wszystkim pieczę, On czuwa nad wszystkim. Warto się zastanowić, jaka jest nasza postawa wobec świadomości o suwerenności Boga. Łatwo jest mówić o suwerenności Bożej w naszym życiu, gdy nic złego się nie dzieje. Jednak, czy w trudnych sytuacjach, które...Czytaj więcej ... Pokaż więcej Lecz próby, pragnę, cierpieć dla Boga, Przez dzień dzisiejszy jedynie. Przy Sercu Twym blisko nie smucę się znojem, Ni walką i trudem to minie. Ach, weź mnie, o Jezu i w Sercu skryj swoim, Na dzień dzisiejszy jedynie. Ach, skończy się wkrótce to moje wygnanie, Wiecznego blask zalśni mi Słońca.
Pan Jezus przez mistyczkę Alicję Lenczewską (1934-2012) przekazuje nam słowa, które pomagają zrozumieć tajemnicę Bożej miłości objawionej przez narodzenie Chrystusa. † Przyszedłem na ziemię, by przynieść ogień miłości Trójcy Świętej, by objąć tym ogniem wszystkie Moje dzieci. I umarłem dla siebie, i złożyłem Moje Ciało – Moje całe ziemskie życie – na ołtarzu ofiarnym, z którego ogień miłości rozlałem na cały świat. Jakże pragnę, aby płonął, aby światło miłości dotarło wszędzie, niosąc szczęście i zbawienie. Dzieci Moje, bądźcie, jak Ja, żywymi pochodniami miłości! (Ś. 948) † Dziecko Moje, kontempluj w sercu swoim słowa Pisma: „Do końca nas umiłował” (J 13,1) podczas każdej modlitwy swojej, przybliżając serce swe do tego, o czym mówi ta modlitwa i co pokazuje jej treść. Szczególnie rozważając kolejne tajemnice różańca świętego i stacje drogi krzyżowej. Pytaj Mnie i pragnij pojąć, co znaczą te słowa, ciągle: przy powszednich czynnościach dnia, przy problemach życiowych, podczas sytuacji, w jakich uczestniczysz, przy spotkaniach z ludźmi, podczas pracy i wykonywania różnych powinności. Niech ta myśl i to pytanie kierowane do Mnie stanie w centrum twego serca i umysłu i niech przenika całą twą istotę i wszystko wokół ciebie. Będziesz poznawać głębiny miłości Mojej. Będziesz coraz bardziej we Mnie i coraz bardziej Ja będę w tobie. Będziesz Marią rodzącą Mnie dla świata i każdego człowieka: apostołką miłości Mojej (SP. 338). † Oddawaj Mi swoją duszę i swoje ciało, bo pragnieniem Moim jest zamieszkać w tobie w pełni. I uwierz w to naprawdę. Moja miłość nie ma granic. Chcę ją wylewać i napełniać tych, którzy jej pragną. Chcę i pragnę wylać ją na każdego człowieka – na każde dziecko Moje. Po to przyszedłem do was na ten świat i po to poszedłem na krzyż, by wylać Moją Krew i Moją miłość. Pragnij jej i bierz. I napełniaj się, obmywaj w Mojej Krwi, i karm się Moją miłością. Niech cię przemienia i uświęca. Niech Ja będę w tobie twoim życiem i twoją prawością (Ś. 832). † Miłość to Ja – Jezus Chrystus – Miłość, która stała się Człowiekiem i która powraca i przychodzi do ludzi w Duchu Świętym. Nie proś zatem, abym nauczył cię kochać. Proś i zabiegaj o to, abym był w tobie: abyś ty była Mną, a Ja tobą. […] Przylgnij do Mnie, pragnij Mnie i pozwól, abym pochłonął cię całkowicie. Nie zginie wtedy twoja tożsamość, lecz odnajdzie się w tej doskonałości, jaka została ci dana w akcie stwórczym i do jakiej jesteś powołana w życiu wiecznym (SP. 152). † Proś o miłość, a dam i wypełnię cię nią. Proś tylko o miłość – wszystko w niej się mieści i z niej wypływa. Ja jestem Miłością i pragnę być w pełni twego serca. Odkryj swoje serce i powiedz, jaki jest jego stan. Co jest twym życiem, co trudem, co bólem, co radością? (Ś. 576) † Wszystko, co w tobie dobre i twórcze, rodzi się ze Mnie: z obcowania ze Mną w modlitwie, z jedności ze Mną w życiu twoim. Nie z wiedzy o Mnie, nie z zasad moralnych i zakazów Dekalogu. Nie z twoich postanowień i uczestnictwa w obrzędach religijnych. Wszystko powstaje z Miłości, bo tylko Miłość jest twórcza. Jednocz się z Bogiem – Miłością, aby rozkwitła dusza twoja wszystkimi barwami miłości. Nic nie zastąpi ci Mnie żywego i prawdziwego, który jestem w duszy twojej i rodzę dobro w twych myślach, słowach i czynach. O tyle rodzę, o ile jednoczysz się ze Mną i oddajesz Mi siebie (SP. 102). – Co czynić, aby móc tak kochać? † Spełniać Moją wolę i trwać przy Mnie. Spełniać wolę w najdrobniejszych rzeczach, trwać przy Mnie uparcie, także wobec przeciwności zewnętrznych, i pragnąć Mojej miłości. Wszystko to zawarte jest w cnotach: wierze, nadziei i miłości. Oddawaj z ufnością twe serce, a napełnię je czystą miłością. I bądź cierpliwa, i zawsze gotowa na przyjęcie swego Oblubieńca. Lubię przychodzić niespodziewanie. Czuwaj z nadzieją spotkania (Ś. 624). O wiele więcej znajdziesz w naszym sklepie!
tak bardzo chciałbym. Tak bardzo chciałbym zostać kumplem twym, tak bardzo chciałbym. Tak bardzo chciałbym zostać kumplem twym. Reklama. Daleko tak daleko, daleko tak. (x4) Jesteś tak daleko ode mnie, czasami jednak blisko tak. Wyszedłem z domu, nie było nikogo.
Drogi Krzyżowe Droga Krzyżowa 1. Skrzywdzony, a wciąż kochający, spogląda na Piłata, Gdy pada wyrok skazujący na śmierć Sędziego świata. A oni tak bezmyślnie katują Przyjaciela, Plują na Boga, biczują Syna, chcą zabić Stworzyciela. 2. Posłusznie bierze krzyż na ręce Stwórca i Pan wszechświata. Może o bliskiej myśli męce dla odkupienia świata? A oni nieugięci prowadzą na śmierć Tego, Który odważył się głosić prawdę i mówić coś nowego. 3. Upadł u stóp górskiego szczytu, z ciężarem wstać nie może. Smutnym spojrzeniem powiódł wokół, czy nikt Mu nie pomoże? Oni Go ponaglają, znikąd nie ma litości. Tak wleką Boga, który chce za nich dać życie dla miłości. 4. Idzie znów dalej pochylony krętym, górzystym traktem. Na moment stanął zapatrzony w stojącą obok Matkę. Oni Go znów biczują w zwierzęcej zaciekłości, Bo nie kochają, więc tłumią każdy najmniejszy akt miłości. 5. Drewno tak gniecie, słońce praży, osłabły stwórcze dłonie. Żołnierze kogoś zawołali: Pomóż Mu nieść, Szymonie! Szymona trzeba zmuszać, a Jezus tak się trudzi. Idź chętnie, przecież to Bóg cię woła, byś pomógł zbawić ludzi. 6. Idzie umierać Bóg i człowiek, kurz dławi, słońce praży. Widząc cierpienia, jedna z kobiet otarła Mu pot z twarzy. A ludzie patrzą biernie i obojętnie z boku. Mniej Boga bolą ciosy żołnierzy, niż ten kamienny spokój. 7. Potknął się, upadł na kamienie, otarty łokieć pali, Ale nie bacząc na zranienie, wstał, znowu idzie dalej. Żołnierze poganiają, z nikąd nie ma litości, A przecież swoją godność im daje dla życia i miłości. 8. Kobiety stoją z boku drogi, współczując, zapłakały. Jezus im mówi, żeby raczej swych dzieci żałowały. Nie chce, by Go żałować, nie chce, by nad Nim szlochać, Bo On umiera tylko dlatego, by nas nauczyć kochać. 9. Runął na ziemię wycieńczony, twarzą ku ziemi leży. Jeszcze raz wstaje uderzony batogiem przez żołnierzy. A oni wciąż biczują skuloną ludzką postać. Upadłe każdy umie piętnować, nikt nie pomoże powstać. 10. Doszli na miejsce, krzyż rzucili i w obecności kobiet Do naga Boga obnażyli, przecież to zwykły człowiek. Patrzą szyderczym wzrokiem na postać całkiem nagą, Pyszni, co myślą, że bez tajemnic Boga oglądać mogą. 11. Ciszę zagłuszył stukot młotów, już wznieśli przybitego. Króluje wśród szubienic łotrów, a oni szydzą z Niego. Krzyczą: Okaż moc swoją, zstąp teraz z krzyża tego, A uwierzymy, żeś Ty Bóg z nieba, że zbawisz nas od złego. 12. Wisi, wraz z krwią, sił Mu ubywa, kona w potwornej męce. Ostatnim tchnieniem Boga wzywa: Ojcze mój, w Twoje ręce Dziś daję Ducha Mego, przyjmij go w Twoje ręce. Przyjmij go, Panie, przyjmij go, Panie, przyjmij go w Twoje ręce. 13. Zdjęto już z krzyża ludzkie ciało, pusto, już nie ma ludu. Wraca do miasta grupka mała tych, co czekali cudu. Pysznym umysłom trzeba znaku, by uwierzyli. Ponieważ nie chcą zaufać Słowu, dlatego już zwątpili. 14. W pieczarze ciało położyli Jan, Matka i Nikodem. Kamień na grotę zatoczyli, stanęła straż nad grobem. Uczniowie rozpaczają: Boga nam pogrzebali! Bądźcie weseli, bo tylko w śmierci rodzi się zmartwychwstanie. C G d C / C G d C / a d E7 d a / F d F E7 Serce moje weź Wstęp: Wszystko Tobie oddać pragnę i dla Ciebie tylko żyć! Chcę Cię, Jezu, kochać wiernie, dzieckiem Twoim zawsze być! Serce moje weź, niech Twą śpiewa cześć! Serce moje, duszę moją, Panie Jezu, weź! Po każdej zwrotce refren: Serce moje weź, niech Twą śpiewa cześć! Serce moje, duszę moją, Panie Jezu, weź! 1. Jezus stoi przed Piłatem i skazany jest na śmierć. Ten, co rządzi całym światem, serce moje pragnie mieć. 2. Na ramiona krzyż swój bierze, choć to sprawia wielki ból. Ja w to mocno, Jezu, wierzę, żeś Ty jeden Zbawca mój. 3. Pod ciężarem krzyża padasz, bo zbyt wielki dla Cię był. Ty mi, Jezu, łaski dodasz, bym dla Ciebie tylko żył. 4. Tu spotykasz Matkę Swoją, którą nam za Matkę dasz. Chcę Ją kochać, tak jak moją, moje słowo na to masz. 5. Dźwigać krzyż pomaga Szymon, bo Ci, Jezu, brak już sił. Ja też zniosę jak Ty wszystko, bym Ci zawsze miły był. 6. Weroniki chusta święta kryje Twoją, Jezu, twarz. Odtąd tylko chcę pamiętać, że w mym sercu miejsce masz. 7. Drugi Twój upadek, Jezu, mów mi, jak słabniesz z sił. Ja podnoszę Ciebie z ziemi, byłem tylko dobry był. 8. Nie chcesz, Jezu, by płakali ludzie nad niedolą Twą. Choć jesteśmy jeszcze mali, sprostujemy drogę złą. 9. Ten przystanek na Twej drodze znów upadkiem kończy się. Ty mnie uczysz, jakże srodze, że bez Ciebie ciągle źle. 10. Z szat obdarty, okradziony stoi Zbawca mój i brat. Na wstyd ludzki wystawiony, to za mej skromności brak. 11. Gwoździe ranią nogi, ręce, włócznia serce Twoje rwie. W takiej oto, Jezu, męce widzę, jakże kochasz mnie. 12. Śmierć okrutna, jak i męki kończą ziemskie życie Twe. Niech Ci będą za to dzięki, weź ode mnie serce me. 13. Jezu, Twoja Matka święta ma Cię znów w objęciach swych. Proszę, o mnie niech pamięta, nie chcę zwiększać bólów Twych. 14. To już pogrzeb - Ciało Twoje leżeć będzie aż trzy dni. Dziś Ci daję serce moje, w nim zamieszkaj zawsze Ty. 15. A gdy wstaniesz, by żyć wiecznie, także mnie ze sobą weź. Bo przy Tobie jest bezpiecznie, niech przez wieczność nucę pieśń: Zakończenie Wszystko Tobie oddać pragnę od najmłodszych moich lat! Pomóż, Jezu, by mnie nie zwiódł pokusami swymi świat. Serce moje weź... C G / F d G C /x2 C d / G C / C F / G C Matko, która nas znasz Matko, która nas znasz, Z dziećmi Twymi bądź, Na drogach nam nadzieją świeć, Z Synem Twym, z nami idź. 1. Matko Osądzonego - przyjdź i drogę wskaż. Matko Biczowanego - do Syna Swego nas prowadź. Bogu towarzysząca - pokój światu daj. 2. Matko krzyż podnosząca... Dla zbawienia naszego... Pośredniczko najlepsza... 3. Matko upadających... Matko prześladowanych... Wszystkich grzesznych ucieczko... 4. Matko wszystkich cierpiących... Która nas zawsze pocieszasz... Nadziejo nasza w Panu... 5. Matko krzyż nam dająca... Która słabym pomagasz... Ty nas zawsze zrozumiesz... 6. Matko wszystkich wierzących... Daj odwagę i siłę... Naucz nas miłosierdzia... 7. Matko ludzi upadłych... Ucz nas zawsze powstawać... Drogo nasza do Pana... 8. Matko wszystkich płaczących... Drogowskazie najlepszy... Ratuj naszą Ojczyznę... 9. Dziewico z nami idąca... Ratuj nas w naszych upadkach... Nigdy nas nie opuszczaj... 10. Matko, promieniu czystości... Matko prosząca za nami... Matko przebaczająca... 11. Matko o sercu zranionym... Mieczem boleści przeszyta... Odkupicielko nasza... 12. Matko pod krzyżem stojąca... Matko przez Syna nam dana... Za dzieci nas przyjmująca... 13. Matko przed Synem schylona... Matko pełna miłości... Panno wierna do końca... 14. Matko nad grobem Syna... Zmartwychwstania nadziejo... Módl się zawsze za nami... 15. Matko Zmartwychwstałego... Królowo wiecznej radości... Maryjo, Matko ludzi... e C / D e / G D / C H7 e D e G e – C D e / G e – a H7 / e C – a H7 e D
PRZY TWYM KRZYZU-BEATA BEDNARZ - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
Dowód Miłości Przebodli ręce i nogi moje. Mogę policzyć wszystkie kości moje… /Psalm 22,17-18/ Jeszcze się kiedyś rozsmucę, Jeszcze do Ciebie powrócę, Chrystusie… Jeszcze tak strasznie zapłaczę, Że przez łzy Ciebie zobaczę, Chrystusie… I taką wielką żałobą Będę się żalił przed Tobą, Chrystusie… Że duch mój przed Tobą klęknie I wtedy serce mi pęknie, Chrystusie… /Julian Tuwim/ Jezusie, słyszę, gdy prosisz Ojca: Przebacz im, bo nie wiedzą co czynią. Szepczę: Wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa. Zapewniasz: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju. Wyznaję: Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym. Słyszę, jak wołasz, Zbawco: Wykonało się! Bóg daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. /List do Rzymian 5,8/ Przy Twym krzyżu pragnę być, tam zdrój żywy płynie; kto te wody będzie pić nigdy nie zaginie. W krzyżu tam, w krzyżu tam moje jest zbawienie. Na Golgocie dał mi Pan grzechów odpuszczenie. /ŚE 156/ Psalm 22, którego słowami modlił się na krzyżu Jezus, rozpoczyna się przejmującym wołaniem: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił! Ale kończą go słowa zwycięskie: Będą chwalić Pana ci, którzy go szukają. Niech serce wasze ożyje na zawsze! (…) Bo do Pana należy królestwo, On panuje nad narodami. Tylko jemu oddawać będą cześć wszyscy możni ziemi. /Psalm 22,27-29/

„Przy Twym krzyżu klęknąć chce, gdzie przelałeś za mnie krew, miłość Twoja wielka jest” ️ 29 marca odbędzie się Plenerowa Droga Krzyżowa przygotowana

Pastor Cecil A. Thompson „Najmilsi! Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu, ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się, abyście i podczas objawienia chwały jego radowali się i weselili” (1Ptr 4:12-13). Fanny znacząco zapisała się w historii. Jej osiągnięć było tyle, że trudno byłoby je objąć wszystkie. Straciła wzrok z powodu błędu lekarza, który ją leczył. Pomimo tej straty nauczyła się ogromnych fragmentów Pisma, słuchając jak je czytała jej babcia. Mówi się, że w ciągu swego życia napisała pieśni. Zaczęła pisać poezję bardzo wcześnie, lecz zdumiewające jest to, że nie przyjęła Jezusa jako swego Zbawiciela przed 31 rokiem życia. 20 października 1850 roku brała udział w zgromadzeniu, gdy śpiewano pieśń napisaną przez Izaaka Watts’a: „At the cross, at the cross, where I first saw the light” (Pod krzyżem, pod krzyżem pierwszy raz ujrzałem światło”). Wiedziała, że potrzebuje Pana i tej nocy stał się je Zbawicielem i Panem. Pragnęła zawsze być blisko Jezusa, który zapłacił ostateczną cenę za jaj zbawienie. Napisała pieśń, której możemy posłuchać w tym tygodniu: „W pobliżu Krzyża”. Jesus, keep me near the cross; there a precious fountain, free to all, a healing stream, flows from Calvary’s mountain. Refrain: In the cross, in the cross, be my glory ever, till my raptured soul shall find rest beyond the river. Near the cross, a trembling soul, love and mercy found me; there the bright and morning star sheds its beams around me. Refrain: In the cross, in the cross, be my glory ever, till my raptured soul shall find rest beyond the river. Near the cross! O Lamb of God, bring its scenes before me; help me walk from day to day with its shadow o’er me. Refrain: In the cross, in the cross, be my glory ever, till my raptured soul shall find rest beyond the river. Near the cross I’ll watch and wait, hoping, trusting ever, till I reach the golden strand just beyond the river. Refrain: In the cross, in the cross, be my glory ever, till my raptured soul shall find rest beyond the river. Przy Twym krzyżu pragnę być, Tam zdrój żywy płynie, Kto te wody będzie pić, Nigdy nie zaginie. W krzyżu tam, w krzyżu tam, Moje jest zbawienie, Na Golgocie dał mi Pan, Grzechów odpuszczenie. Przy Twym krzyżu miłość Twa, Dla mnie zajaśniała, Z bagna grzechu, nędzy, zła, Drogę mi wskazała. W krzyżu tam, w krzyżu tam, Moje jest zbawienie, Na Golgocie dał mi Pan, Grzechów odpuszczenie. Przy Twym krzyżu noc i dzień, Aż dokonam biegu, Niech mnie wiedzie krzyża cień, Do tamtego brzegu. W krzyżu tam, w krzyżu tam, Moje jest zbawienie, Na Golgocie dał mi Pan, Grzechów odpuszczenie. W krzyżu tam, w krzyżu tam, Moje jest zbawienie, Na Golgocie dał mi Pan, Grzechów odpuszczenie. W krzyżu tam, w krzyżu tam, W krzyżu tam. Wiele błogosławieństw, drogie serca. Zbliżcie się dziś do Boga, zaufajcie Mu całkowicie i bądźcie błogosławieństwem! – – Pastor Cecil

Słowa „Niech Twój Duch prowadzi mnie, niech mnie wieczna miłość niesie” ujmuje w piękny sposób pragnienie żywienia swojej wiary i umacniania się w niej. Tekst pieśni: Pragnę bliżej Ciebie być. Każdego dnia przy Tobie trwać, Poznawać Ciebie, Każdego dnia przy Tobie trwać, Poznawać Ciebie, bliżej. Pragnę bliżej Ciebie

Mój ty kotku ukochany, nie bądź taki zapłakany. Wybacz mi te wszystkie rany, dziś jest święto zakochanych. Te życzenia Ci przesyła Walentynka pewna mila. W dniu tak pięknym i wspaniałym Życzę Tobie sercem całym Dużo szczęścia, namiętności, Nie kończącej się miłości Na miłość jeden jest sposób, Radził święty Walenty, By został kochanek Pocałunkiem zaklętym. Dzień radosny zaświtał w złotej zorzy iskierce, przyjmij wiec w podarunku walentynkowe serce! Gwiazdy nauczyły mnie marzyć, Deszcz nauczył mnie szlochać. A Ty nauczyłaś mnie kochać. Dwie róże w wazonie są stołu ozdoba A list jest rozmowa miedzy mną a Tobą. Wiec dla dalszej milej naszej znajomości Wysyłam w Walentynki ten symbol miłości Dzień świętego Walentego To dzień dobry dla każdego! W tym dniu wszyscy to wyznają, Że chcą kochać i kochają! Uwaga! Ten SMS sprawia radość. Oznacza, ze ktoś właśnie o Tobie myśli... Stosować według zaleceń serca! Wszyscy dzisiaj romantyzują i słodzą, a ja Ci powiem tak: kochamy się jak cholera i jest nam ze sobą cholernie dobrze, wiec mamy cholerne szczęście, żeśmy na siebie trafili. Włosy długie mam do pasa. Usta mam pomalowane szminka. Jestem Twoja Walentynka! W dzień Świętego Walentego nie chce spotkać się z kolega nie chce widzieć się z rodzinka chce być Twoja Walentynka! Twoje oczy mam w pamięci. Kolor ust Twych wciąż mnie nęci. Kocham Cię moja blondynko. Bądź ma sexy Walentynka! Walentynko moja mila, chce byś dla mnie tylko była. Serce daje Ci w pokłonie, chce by było tylko Twoje. Moja droga Walentynko, śle uczucia dziś do Ciebie. Miłość moja nie zna granic, będę kochać Ciebie za nic. W dniu Świętego Walentego jesteś więcej niż kolega. Moje serce jest dla Ciebie, myśląc o tym jestem w niebie! Kochaj mnie każdego dnia to nie będę nigdy zła. Jestem Twoja Walentynka z uśmiechniętą, słodką minka. Myślę cały czas o tobie. Fantazjuje czasem sobie. Nie znasz mnie moje kochanie! Walentynka ma zostaniesz! Smsa wyślij mi, a nie będzie smutno Ci! Wnet pojawię się u Ciebie. Z Walentynka będziesz w niebie! Choć nie jestem milionerem, Choć nie jeżdżę land roverem. Chociaż rzadko pijam whisky, Nie wyglądam jak Olbrychski. Chociaż nie używam Ace, Ani ubrań od Versace. W piłkę nie gram jak Gadocha, To nad życie Ciebie kocham! Chciałbym Ci dzisiaj pieśń podarować. Taką by zawsze przy Tobie była. Nuty i słowa cudownie dobrać, byś jej słuchając swobodniej żyła. Chciałbym Ci dzisiaj taniec darować, najcudowniejszy jaki znać mogę. Byś w takt muzyki wirując śmiało zawsze zgubiła sny. Chce Ci wyznać cos ważnego, bo dziś dzień jest Walentego. Bardzo Cię kocham, a bez Ciebie wciąż szlocham. Chce być Twoim czarodziejem, zaczaruje nasz wspólny świat, Ty będziesz moja królową, a ja Twoim królem, każda droga będzie tęczą, a każdy dzień niebem. Chce być przy Tobie, Żyć chce z Tobą, Bo jesteś mym słońcem na jasnym niebie ! Bądź przy mnie blisko bo tylko wtedy nie jest mi zimno, chłód wieje z przestrzeni. Kiedy myślę jaka ona duża i jaka ja to mi trzeba twoich dwóch ramion zamkniętych dwóch promieni wszechświata. Bądź nadzieja mi w bezsensie, A w nieszczęściu bądź mi szczęściem. W zamian chce Ci podarować Tylko dwa magiczne słowa: kocham Cię! Abyś miłości nie splamił, mego serca nie zranił... życzę Ci tego wszystkiego w Dniu świętego Walentego. 14 lutego jest raz w roku, lecz my możemy przeżywać ten dzień każdego dnia Jeśli zdziwiona jest Twoja minka, z jakiej okazji ta Walentynka, to przecież dzisiaj jest czternastego, święto każdego zakochanego! Szczęście Ci niosę i Ty daj mi szczęście! Ręce wyciągam, by chwycić Twe ręce. Sercem gorącym przyjmuje Twe serce, pragnę być z Tobą i... już nikim więcej. Nie wszystko drogie, co się świeci. Nie wszystko złoto, co się blaskiem mieni. Zauważ to, czego nie widać! A to "cos" Ci życie odmieni... Za wszystkie wspólne chwile, które były bardzo mile, za lody razem zjedzone i przygody szalone, chce ci podziękować dziś i powiedzieć, ze jesteś słodki jak mis! Każdy gwiazdkę ma na niebie. Dla każdego gwiazdka lśni. Ja wybrałam właśnie Ciebie, moja gwiazdką jesteś Ty! W dniu świętego Walentego Życzę Ci byś miała tego Kto Ci taką kartkę wyśle I cieplutko Cię uściśnie Aby zawsze kochał Ciebie I by było wam jak w niebie To był strzał w dziesiątkę tworzymy parę na piątkę, Obyśmy o tym pamiętali i dalej namiętnie się kochali. Z okazji św. Walentego, życzę Ci drogi kolego wieczoru STOSUNKOWO UDANEGO Najlepsze życzenia Na Walentynki Dla fajnego chłopaka Od fajnej dziewczynki. Szczęście Ci niosę i Ty daj mi szczęście! Ręce wyciągam, by chwycić Twe ręce. Sercem gorącym przyjmuje Twe serce, pragnę być z Tobą i... już nikim więcej. -------------------------------------------------- Walentynkowe 1ISzpM7.